Energia do rytuału a Jezus

Pewnego dnia jeden z użytkowników ezoforum zapytał:

„Witajcie, jaki macie sposób, aby zebrać energię potrzebną do rytuału? Pobieracie ja z otoczenia, przywołujecie różne byty, odwołujecie sie do bóstw, czy może korzystacie ze swojej własnej i wzmacniacie ją kamieniami, świecami…?”

Jako osoba próbująca w dalekiej przeszłości różnych rytuałów i technik magicznych odpowiedziałem mu tak:

Twoje pytanie trzebaby doprecyzować: o co właściwie Ci chodzi? Czego szukasz? Jaka jest Twoja ukryta intencja w tym pytaniu?
Czy potrzebna jest jakaś dodatkowa energia do rytuału? Nie. Użyję brzydkiego, ale przemawiającego do większości tutaj przykładu: każdy rytuał możesz sobie odprawić, jak choćby niewierzący w ofiarę Jezusa na krzyżu ksiądz może odprawić Mszę świętą ( ; ( sic! ) …
Zapewne jednak chodzi Ci o to, żeby twój rytuał miał ‚wielką moc’, większą niż jakbyś miał go przeprowadzić ‚sam z siebie’.

Trochę się rozpiszę dla ukazania mojej perspektywy – byłego adepta magii, a przynajmniej kogoś, kto wykonał w swoim życiu kilka dziwnych rytuałów …

Energia kamieni czy świec….? he he; ) To tylko narzędzia dla zwiększenia Twojej wiary, wiary w to, co robisz – same z siebie są niczym, a już na pewno niczym są z punktu widzenia istot duchowych. Dla nich wartość ma energia życia generowana przez Ducha dającego życie, Ducha, który pochodzi od Boga, źródła życia.
Zrozum podstawową rzecz, przyjacielu… Tak energia życiowa, która została dana Tobie, jak i wzmocnienie dołączoną energią, pochodzącą najlepiej od żywych istot, które razem składa się w ofierze za spełnienie intencji (tak właśnie – składa się w ofierze, bo Ty dajesz, a ktoś bierze, stąd istnieją pomysły na ofiary z różnych istot żywych, od kurczaków po ludzi – sic! ; ( ), jest pożądana przez duchowe byty, które przyciągnięte przez intencje ‚maga’ odpowiadają i działają w zamian za ‚pożywienie’ dla siebie (wzmocnienie własnej mocy) oraz po to, aby ‚mag’ ostatecznie stał się ich niewolnikiem i „uczestnikiem” królestwa ciemności po życiu doczesnym.

Te byty to demony – upadłe anioły. One nie przychodzą w taki sposób, jakbyś przywołał do siebie swojego pieska i będą Ci aportować, co zechcesz – one chcą na tym zarobić, najlepiej twoje życie doczesne i twoją duszę, bo u nich nie ma nic za darmo. Oni są jak złodzieje – przychodzą, żeby kraść, zabijać i niszczyć, nawet jeśli na początek wydawało Ci się, że dostałeś to o co prosiłeś – to tylko zagranie pod uzyskanie Twojego zaufania dla przejęcia kontroli nad Twoim umysłem, czynami, a w końcu całym życiem doczesnym i wiecznym, duchowym, jeżeli nie wycofasz się w odpowiednim czasie i nie zostaniesz wyzwolonym przez Potężniejszego od nich, który Cię kocha… Zrozum to dogłębnie i miej to w pamięci, jeśli chcesz ‚przywoływać różne byty’ lub „odwoływać się do bóstw” – te pojęcia są równoznaczne, bo bożki i bóstwa to tylko twarze-maski upadłych demonów.

Jest tylko jeden Bóg, Stwórca wszystkiego i wszystkich.

Anioły służące Bogu, życzliwie ustosunkowane do ludzi i pomagające im w dojściu do życia wiecznego z Bogiem, mają życie z Boga i spełniają tylko Jego wolę – ich nie przekupisz, co najwyżej możesz pokornie prosić, żeby oni poprosili Boga, a jak Bóg się zgodzi, to dopiero wtedy pomogą nie oczekując niczego w zamian.

Czego więc szukasz?

Jeśli szukasz mocy dla posiadania samej mocy, a nie masz miłości, to jesteś niczym, jak jest napisane:

„Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił. a miłości bym nie miał, byłbym niczym.”
(por. 1 Kor 13, 1-2)

Wiesz jaka jest największa miłość i ofiara, a z niej najpotężniejsza moc?

Jest to Ofiara Jezusa Chrystusa dokonana na krzyżu dla Ciebie z Jego miłości do Ciebie i miłosierdzia wobec Ciebie… za darmo! Tak, dla Ciebie i za Ciebie, bo Jezus Cię kocha! Dlatego też możesz Jemu ufać.
Jego ofiara z własnego Ciała i Krwi, złożona w Duchu Miłości, generuje najpotężniejszą moc – moc Ducha Boga, Ducha Świętego, przed którą ugina się wszystko i wszyscy, która stworzyła całe stworzenie i daje życie wszystkiemu. Ofiara Jezusa jest skuteczna i usuwa wszystkie Twoje grzechy, wszystkie Twoje ‚długi karmiczne”, jednając Cię z Bogiem Ojcem, przynosząc Ci pokój płynący od Jego Ducha oraz zapewnia dar życia wiecznego, jeśli przyjmujesz z wolnej woli Jezusa Chrystusa, jako swojego Pana i Zbawiciela, który umarł za Ciebie i zmartwychwstał dla Ciebie, jeśli wyznasz i oddasz Jemu swoje grzechy i poprosisz dla siebie o miłosierdzie, o łaskę odpuszczenia grzechów, oraz podejmiesz w sercu decyzję, że chcesz się od tych grzechów i od dawnego złego życia odwrócić. Wówczas zstąpi Duch Święty na Ciebie ze swoją mocą… mocą bezgranicznej miłości, przekonującą najpierw o grzechu, ale jednocześnie przynoszącą usprawiedliwienie, miłość do Boga jako własnego Ojca, wolność od uczucia pustki, wstydu i potępienia, w końcu pokój nie z tej ziemi…
Nie musisz dłużej martwić się o to spod jakiego zodiaku jesteś, ani tym czy jesteś „2 czy 11 czy 38”, czy dasz radę wypełnić swoje ‚mistrzowskie przeznaczenie’, bo ku wolności od każdego przekleństwa i mocy, i wpływu wyswobadza Cię Chrystus, który jest jedynym Mistrzem, a Ty Jego uczniem i dzieckiem Boga Żywego oraz dziedzicem Królestwa Bożego!… :)))

Jak sam Jezus powiedział:
Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. (J 15:13)
„Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz. Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca».”  (J 10:14-18).

„On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi,
stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci –
i to śmierci krzyżowej.
Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM – ku chwale Boga Ojca.”
(por. Flp 2:6-10)

Dlatego mój bracie, zastanów się dobrze, czego szukasz w życiu, czy naprawdę potrzeba Ci tych rytuałów i tego co chcesz uzyskać…
Z kilkuletniego doświadczenia ‚maga’, próbującego różnych rytuałów zanim stałem się uczniem Jezusa, oraz z perspektywy czasu, kiedy patrzę w przeszłość, powiem Ci, że okazuje się, że nie potrzeba Ci tego wszystkiego – za to bardzo potrzeba Ci Jezusa… z Nim i w Nim masz wszystko, czego tak naprawdę Ci trzeba!