Pomocy! Złe duchy atakują mnie!

W internecie na forach ezoterycznych można spotkać wiele postów z prośbami o pomoc lub radę od ludzi, którzy namieszali w swoim życiu i teraz cierpią na różne przypadłości: od bezsenności po schizofrenię i nękanie przez „nieprzyjazne byty”. Szukają pomocy, bo złe duchy ich atakują, nękają i prześladują ciemnymi myślami, myślami okrutnymi i samobójczymi. Jesteś taką osobą?

Rady ludzi ze środowiska ezo są przeważnie takie (wklejam tu żywcem jeden taki post):

„* rano na czczo szklanka letniej wody z cytryna badz limonka, kurkuma i pieprzem
*pozniej koktajl z chlorella w roli glownej
*dobre, nieprzetworzone sniadanie, w okresie jesiennym najlepiej cieple typu owsianka z owocami, jaglanka…dobrze, jest dodac nieco rozgrzewajacego kardamonu, cynamonu..oraz korzenia maca
*witaminy w ciagu dnia: witamina D3 i k2 obowiazkowo, magnez, pakiet witamin z gr B, omega 3 badz siemie lniane do picia i wit C jesli masz niedobor
*spacery po lesie, parku
*odstawienie kawy
*picie soków z buraka (też świetnie doenergetyzowywują)
*jeśli nie masz candidy dobra, gorzka czekolada, najlepiej bio
*słuchanie mantr
*medytacja
*sen minimum 8 h (najlepiej zasypiac okolo 10 i budzic sie 6, 7…ja mam z tym odwieczny problem)”

Moja odpowiedź w tej konkretnej sytuacji była następująca, przy czym w większości przypadków, byłaby taka sama:

„Drogi Bracie, droga siostro: jesteś w sytuacji, którą sam sobie zgotowałeś, bo nie szanowałeś swojego ciała i życia, oderwałeś się od Tego, który dał Ci to życie. Nie mówisz wszystkiego, bo do tego wszystkiego miewasz myśli samobójcze.

Szukasz od jakiegoś czasu ratunku w magii i okultyzmie na dalszą swoją zgubę, nieświadomie popychany do tego przez byty demoniczne, które przywołałeś do swojego życia, które żerują na Tobie (to za ich inspiracją wpadł Ci w ręce ten pentagram i to przez niego wbiły ci jeszcze mocniejsze „przyłącze” do królestwa ciemności), chcą Cię pogrążyć w ciemności, bezsensie, pustce i po prostu dobić, zaciągając na całą wieczność do swojej siedziby – do piekła… Przepraszam, za dosadność, ale w Twojej sytuacji już nie ma czasu na głaskanie po główce. Swoimi decyzjami zniszczyłeś swoje życie i życie swoich najbliższych, popadłeś w wielki grzech ze wszystkimi tego konsekwencjami. Albo się od tego wszystkie odwrócisz i będziesz żyć, albo… zginiesz marnie.

Ludzie z forum doradzili Ci prawie wszystkiego…. Prawie.

Tak, słusznie, witaminy i leki są ważne, ale…

Ja też Ci dam radę. Kiedy już spróbujesz wszystkiego, co zostało tu napisane i okaże się, że wszystko zawiodło… zapamiętaj moją radę i chwyć się ostatniej deski ratunku, którą jest:

J E Z U S   C H R Y S T U S

Tak. Jezus Chrystus, który tak Cię umiłował, że wydał samego siebie za Ciebie… Jezus oddał swoje życie na krzyżu, przyjmując karę za Twoje grzechy, żeby Ciebie od nich uwolnić, żeby wymazać Twój grzech swoją własną krwią, żebyś stał się znowu czysty. Zmartwychwstał, żeby Cię usprawiedliwić i dać Ci nowe życie, żeby przyoblec Cię w świetlistą szatę chwały, żeby dać Ci życie wieczne w chwale Dziecka Bożego. Wstąpił do Nieba, żeby przygotować Ci wieczność w światłości Ojca Niebieskiego! To wszystko z miłości do Ciebie…. za darmo, z łaski. Tylko uwierz i zaufaj Jezusowi, tylko okaż żal za to wszystko, co Cię doprowadziło do aktualnego stanu!

Jeśli żałujesz tego wszystkiego, co się stało w Twoim życiu, jeśli chcesz to wszystko przemienić i zacząć od nowa, jeśli chcesz znowu odnaleźć sens i własną wartość – to przyjdź do Jezusa, to wołaj do Jezusa – wyznaj i oddaj mu wszystkie swoje grzechy, przeproś Go i przeproś ludzi, którym wyrządziłeś krzywdę i proś o miłosierdzie, proś, żeby Jezus zanurzył Cię w swoim miłosierdziu, żeby dał Ci łaskę nowego życia, żeby był odtąd zawsze z Tobą, żeby bronił Ciebie przed złymi duchami, wizjami i całą tą ciemnością i bezsilnością… proś, żeby dał Ci siłę do walki o TWOJE ŻYCIE! Proś, żeby dał Ci łaskę wiary i ufności. Proś, żeby odnowił Twoją rodzinę!

Bo to jest TWOJE ŻYCIE! Jedyne jakie dostałeś na tej ziemi, zawalcz o nie! I nie bądź w tej walce sam, bądź z Tym, który zawsze ostatecznie zwycięża, z Panem dzielnym i potężnym w boju, z Panem panów i Królem królów, ze Zbawicielem świata, przed którego imieniem ugina się każde kolano istot niebieskich, ziemskich i podziemnych! Jest tylko jeden, któremu dane jest takie imię, imię ponad wszelkie inne imię: Jezus Chrystus.

Krzycz więc do Niego nieustannie z głębokości serca: Panie Jezu, Synu Boga Najwyższego, ratuj mnie! Jezu ratuj mnie!

Zacznij spędzać tyle czasu z Jezusem, ile tylko możesz i na wszystkie sposoby, jakie tylko Ci przyjdą do głowy (muzyka, modlitwa, Pismo Święte, Kościół i kościół).

To co musisz zrobić, to oddać swoje życie z powrotem, temu który je stworzył i odkupił – Bogu!

Jeśli nie możesz spać, to wykorzystaj to w następujący sposób: w noc z czwartku na piątek czytaj Ewangelię: Łukasza rozdz. 22-23, Mateusza 26-27, Marka 14, Jana 18.

Czytaj i przeżywaj te sytuacje, jakbyś tam był z Jezusem, jako jeden z Jego uczniów. Bądź z Jezusem w trakcie Jego męki duchowej w Getsemani, Ogrodzie Oliwnym.

Radzę Ci to samo, co kiedyś jednej dziewczynie, która była w podobnym stanie (bezsenność, depresja, leki psychotropowe) i nikt nie mógł jej wyleczyć… posłuchała tej rady i zaczęła naprawdę z głębokości serca modlić się do Jezusa, czytać i przeżywać Słowo Boże… właśnie kiedy nie mogła spać, miała być z Jezusem. W końcu została uzdrowiona.

Demony, które żerowały na niej odeszły precz, bo po prostu zobaczyły, że z przytłaczającej bezsenności, którą powodowały, zrobiła sobie pole do pogłębiania relacji z Jezusem, przestała się tym martwić, że znowu nie może spać i że jutro będzie umierać, ale ucieszyła się, że ma czas na bycie z Jezusem… rozumiesz tą przemianę w umyśle?

Złe byty odpuściły pole snu po pierwszej takiej nocy spędzonej z Jezusem w Getsemani, jej sen z dnia na dzień zaczął się wydłużać i w końcu wyregulował się całkowicie. W konsekwencji naturalnie wróciły siły. A najważniejsze, że wrócił sens i chęć do życia! Co nie znaczy, że złe byty odpuściły sobie walkę – nie. Walka duchowa będzie trwała o nią do końca życia, ale zwycięstwo należy do Pana – wystarczy tylko w Nim wytrwać do końca.

W Twoim przypadku będzie podobnie, jeśli okażesz podobną determinację w przylgnięciu do Jezusa…

To co tu napisałem to na początek, na przemianę sytuacji. Może być też potrzebna modlitwa Kościoła o Twoje uwolnienie. Na pewno spowiedź generalna z całego życia i na pewno powrót do Kościoła, przez który Jezus będzie Ciebie dalej oczyszczał, karmił swoim Słowem i Ciałem i prowadził na co dzień.

Jeśli chcesz pogadać o tym wszystkim, jeśli potrzebujesz, żeby ktoś się za Ciebie po prostu „na żywo” pomodlił – skontaktuj się ze mną na priv.

Błogosławię Tobie bracie, siostro, jeszcze nie wszystko stracone! Najlepsze dopiero przed Tobą! 🙂

———————————————————–

Inna odpowiedź w wiadomości prywatnej do jednego z użytkowników ezoforum.pl:

Masz problemy z „ciemnymi bytami”, bo otworzyłeś swoją świadomość na drugą stronę, tzn. świat niefizyczny, nie mając właściwego przewodnika i opiekuna na drodze.

Ja miałem kiedyś podobnie, z tym, że.

Jest Jeden Nauczyciel, który może Ci pomóc tak, że Cię nigdy nie skrzywdzi, bo Cię kocha bezgranicznie i , który poprowadzi Cię przez życie drogą prawdy do życia wiecznego. Dlatego, że On sam jest drogą, prawdą i życiem!

Jest tylko taki Jeden Mistrz, który tak umiłował swoich uczniów, że oddał za ich życie wieczne swoje własne życie doczesne!

Jest tylko Jeden Zbawiciel, który tak CIEBIE umiłował, że oddał za CIEBIE swoje życie w strasznych mękach, aby uwolnić Cię od ostatecznej konsekwencji twoich grzechów – śmierci wiecznej, oddzielenia od Boga, źródła życia, na zawsze!

Jest tylko Jeden Odkupiciel, który tak CIEBIE kocha, że dla CIEBIE Zmartwychwstał, aby pokonać śmierć i dać Tobie nadzieję zmartwychwstania do życia!

Jest tylko Jeden Syn Boga, który wstąpił do Nieba, aby Tobie przygotować miejsce w Niebie i żebyś tam miał szczęśliwe życie w pełni obfitości i prawdy na wieki, a już tu na ziemi miał w sobie Jego Ducha Świętego, który przynosi pokój duszy i serca, usprawiedliwienie z grzechów i sprawiedliwość w czynach, pocieszenie i wewnętrzną radość w każdej sytuacji!

Jest tylko Jeden taki Bóg-człowiek.

On ma na imię Jezus Chrystus. Tak, Jezus, Yeshua, Bóg zbawia.

Przede wszystkim w Twojej sytuacji: błagaj Jezusa Chrystusa o pomoc i ratunek! Mów do Niego swoimi słowami, jak do najlepszego przyjaciela, mów do Niego prosto z serca!

Wyznaj Mu wszystkie swoje grzechy, żałuj za nie i proś o ich odpuszczenie, a później zaproś Jezusa z powrotem do swojego życia… niech znowu uczyni sobie w Tobie mieszkanie dla swojego Ducha Świętego, wtedy nikt zły nie ośmieli się Ciebie tknąć.

Módl się np. psalmami 27, 57 i 91:
https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=860
https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=890
https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=924

I miej ze sobą (np. na telefonie na tapecie) obraz Jezusa Miłosiernego… ja dzięki temu obrazowi spotkałem Pana i zostałem uwolniony od całego zła, które mnie prześladowało.

Jezus Ciebie też uwolni, jak zechcesz Mu oddać swoje życie… Jezus przeważnie tylko wtedy działa w Twoim życiu w pełni mocy, bo szanuje Twoją wolną wolę.

Przekonaj się sam.

Pozdrawiam Cię i modlę się o Twoje uwolnienie i pokój serca.

Energia do rytuału a Jezus

Pewnego dnia jeden z użytkowników ezoforum zapytał:

„Witajcie, jaki macie sposób, aby zebrać energię potrzebną do rytuału? Pobieracie ja z otoczenia, przywołujecie różne byty, odwołujecie sie do bóstw, czy może korzystacie ze swojej własnej i wzmacniacie ją kamieniami, świecami…?”

Jako osoba próbująca w dalekiej przeszłości różnych rytuałów i technik magicznych odpowiedziałem mu tak:

Twoje pytanie trzebaby doprecyzować: o co właściwie Ci chodzi? Czego szukasz? Jaka jest Twoja ukryta intencja w tym pytaniu?
Czy potrzebna jest jakaś dodatkowa energia do rytuału? Nie. Użyję brzydkiego, ale przemawiającego do większości tutaj przykładu: każdy rytuał możesz sobie odprawić, jak choćby niewierzący w ofiarę Jezusa na krzyżu ksiądz może odprawić Mszę świętą ( ; ( sic! ) …
Zapewne jednak chodzi Ci o to, żeby twój rytuał miał ‚wielką moc’, większą niż jakbyś miał go przeprowadzić ‚sam z siebie’.

Trochę się rozpiszę dla ukazania mojej perspektywy – byłego adepta magii, a przynajmniej kogoś, kto wykonał w swoim życiu kilka dziwnych rytuałów …

Energia kamieni czy świec….? he he; ) To tylko narzędzia dla zwiększenia Twojej wiary, wiary w to, co robisz – same z siebie są niczym, a już na pewno niczym są z punktu widzenia istot duchowych. Dla nich wartość ma energia życia generowana przez Ducha dającego życie, Ducha, który pochodzi od Boga, źródła życia.
Zrozum podstawową rzecz, przyjacielu… Tak energia życiowa, która została dana Tobie, jak i wzmocnienie dołączoną energią, pochodzącą najlepiej od żywych istot, które razem składa się w ofierze za spełnienie intencji (tak właśnie – składa się w ofierze, bo Ty dajesz, a ktoś bierze, stąd istnieją pomysły na ofiary z różnych istot żywych, od kurczaków po ludzi – sic! ; ( ), jest pożądana przez duchowe byty, które przyciągnięte przez intencje ‚maga’ odpowiadają i działają w zamian za ‚pożywienie’ dla siebie (wzmocnienie własnej mocy) oraz po to, aby ‚mag’ ostatecznie stał się ich niewolnikiem i „uczestnikiem” królestwa ciemności po życiu doczesnym.

Te byty to demony – upadłe anioły. One nie przychodzą w taki sposób, jakbyś przywołał do siebie swojego pieska i będą Ci aportować, co zechcesz – one chcą na tym zarobić, najlepiej twoje życie doczesne i twoją duszę, bo u nich nie ma nic za darmo. Oni są jak złodzieje – przychodzą, żeby kraść, zabijać i niszczyć, nawet jeśli na początek wydawało Ci się, że dostałeś to o co prosiłeś – to tylko zagranie pod uzyskanie Twojego zaufania dla przejęcia kontroli nad Twoim umysłem, czynami, a w końcu całym życiem doczesnym i wiecznym, duchowym, jeżeli nie wycofasz się w odpowiednim czasie i nie zostaniesz wyzwolonym przez Potężniejszego od nich, który Cię kocha… Zrozum to dogłębnie i miej to w pamięci, jeśli chcesz ‚przywoływać różne byty’ lub „odwoływać się do bóstw” – te pojęcia są równoznaczne, bo bożki i bóstwa to tylko twarze-maski upadłych demonów.

Jest tylko jeden Bóg, Stwórca wszystkiego i wszystkich.

Anioły służące Bogu, życzliwie ustosunkowane do ludzi i pomagające im w dojściu do życia wiecznego z Bogiem, mają życie z Boga i spełniają tylko Jego wolę – ich nie przekupisz, co najwyżej możesz pokornie prosić, żeby oni poprosili Boga, a jak Bóg się zgodzi, to dopiero wtedy pomogą nie oczekując niczego w zamian.

Czego więc szukasz?

Jeśli szukasz mocy dla posiadania samej mocy, a nie masz miłości, to jesteś niczym, jak jest napisane:

„Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił. a miłości bym nie miał, byłbym niczym.”
(por. 1 Kor 13, 1-2)

Wiesz jaka jest największa miłość i ofiara, a z niej najpotężniejsza moc?

Jest to Ofiara Jezusa Chrystusa dokonana na krzyżu dla Ciebie z Jego miłości do Ciebie i miłosierdzia wobec Ciebie… za darmo! Tak, dla Ciebie i za Ciebie, bo Jezus Cię kocha! Dlatego też możesz Jemu ufać.
Jego ofiara z własnego Ciała i Krwi, złożona w Duchu Miłości, generuje najpotężniejszą moc – moc Ducha Boga, Ducha Świętego, przed którą ugina się wszystko i wszyscy, która stworzyła całe stworzenie i daje życie wszystkiemu. Ofiara Jezusa jest skuteczna i usuwa wszystkie Twoje grzechy, wszystkie Twoje ‚długi karmiczne”, jednając Cię z Bogiem Ojcem, przynosząc Ci pokój płynący od Jego Ducha oraz zapewnia dar życia wiecznego, jeśli przyjmujesz z wolnej woli Jezusa Chrystusa, jako swojego Pana i Zbawiciela, który umarł za Ciebie i zmartwychwstał dla Ciebie, jeśli wyznasz i oddasz Jemu swoje grzechy i poprosisz dla siebie o miłosierdzie, o łaskę odpuszczenia grzechów, oraz podejmiesz w sercu decyzję, że chcesz się od tych grzechów i od dawnego złego życia odwrócić. Wówczas zstąpi Duch Święty na Ciebie ze swoją mocą… mocą bezgranicznej miłości, przekonującą najpierw o grzechu, ale jednocześnie przynoszącą usprawiedliwienie, miłość do Boga jako własnego Ojca, wolność od uczucia pustki, wstydu i potępienia, w końcu pokój nie z tej ziemi…
Nie musisz dłużej martwić się o to spod jakiego zodiaku jesteś, ani tym czy jesteś „2 czy 11 czy 38”, czy dasz radę wypełnić swoje ‚mistrzowskie przeznaczenie’, bo ku wolności od każdego przekleństwa i mocy, i wpływu wyswobadza Cię Chrystus, który jest jedynym Mistrzem, a Ty Jego uczniem i dzieckiem Boga Żywego oraz dziedzicem Królestwa Bożego!… :)))

Jak sam Jezus powiedział:
Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. (J 15:13)
„Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz. Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca».”  (J 10:14-18).

„On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi,
stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci –
i to śmierci krzyżowej.
Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM – ku chwale Boga Ojca.”
(por. Flp 2:6-10)

Dlatego mój bracie, zastanów się dobrze, czego szukasz w życiu, czy naprawdę potrzeba Ci tych rytuałów i tego co chcesz uzyskać…
Z kilkuletniego doświadczenia ‚maga’, próbującego różnych rytuałów zanim stałem się uczniem Jezusa, oraz z perspektywy czasu, kiedy patrzę w przeszłość, powiem Ci, że okazuje się, że nie potrzeba Ci tego wszystkiego – za to bardzo potrzeba Ci Jezusa… z Nim i w Nim masz wszystko, czego tak naprawdę Ci trzeba!