To już 4 dzień bez Ciała i Krwi Jezusa

To już 4 dzień bez Ciała i Krwi Jezusa. Msze św. i Komunia „duchowa” wywołują we mnie tylko pogłębiający się smutek i tęsknotę za Jezusem, za wspólnotą wierzących, wiernych uczniów…
Chyba popadam w depresję.
Co robić w tej sytuacji?
Obiecałem Panu Jezusowi posłuszeństwo kościelnym przełożonym. Obiecałem i muszę dotrzymać obietnicy. Jednakże, dusza moja nie może „usiedzieć” na miejscu i bezczynnie oczekiwać końca epidemii, czyli jeszcze może… 2 tygodnie? Zbyt optymistyczne. 2 miesiące? Bądźmy realistami: 6 miesięcy?! A może i więcej.
Nie dam rady, nie przeżyję bez Jezusa… Każda Komunii duchowa to tylko pogłębiająca się tęsknota … Może nie potrafię tak przyjmować Komunii, może coś robię źle? A może Pan chce zmobilizować mnie do podjęcia działania, „walki” o Niego? Oczywiście wszystko w duchu posłuszeństwa Kościołowi. To mój obecny stan ducha.
Co więc można zrobić?
Prosić, wymyślać rozwiązania, inspirować, naciskać, dzwonić, pisać, mailować, błagać, wzywać, mobilizować… i tak od początku.
Ale przede wszystkim: uspokoić się, wyciszyć, rozeznawać wolę Boga, być cierpliwym, wytrwałym w posłuszeństwie, nawet jeśli decyzje Pasterzy wydają się złe.
Co można wymyślić? Jak wyjść z sytuacji?
Potrzeba, aby nasz Episkopat i nasi Pasterze zaczęli negocjować z rządem zmianę tych krzywdzących dla Kościoła przepisów, ograniczających liczbę wiernych w kościele do 5 osób, co w praktyce całkowicie zamknęło wiele kościołów na udział wiernych we Mszach świętych.
Kościoły są wielkie jak supermarkety – jeden lub nawet kilka, a ludzi wejść może kilkanaście/kilkadziesiąt razy mniej! Do autobusu może wejść kilka razy tyle ludzi, co do kościoła – może każda parafia niech zrzuci się na autobus?
Tu nie ma żadnej racjonalnej logiki, to jest perfidne uderzenie w Kościół albo przynajmniej uderzenie w Kościół.
Wytyczne przeciw rozszerzaniu się epidemii w przypadku Kościoła powinny być np. takie: Ld=Pc x Ldj,
gdzie:
Ld – całkowita dopuszczalna liczba osób w kościele [os],
Pc – całkowita pow. kościoła przeznaczona dla wiernych [m2]
Ldj – dopuszczalna liczba osób na jednostkę powierzchni, tj. 1m2, z zachowaniem dopuszczalnych odstępów [os/m2]. Np. przy zachowaniu 2m odstępu między sąsiednimi osobami w każdą stronę i średnich wymiarach szerokości ciała, otrzymamy w przybliżeniu prostokąt o bokach 2,2 x 2,5m, z polem powierzchni 5,5m2. Stąd Ldj=1/5,5=0,18 os/m2.
Np. Dla przykładowego kościoła o powierzchni użytkowej dla wiernych: 20mx35m=700m2 otrzymamy:
Ld=700m2 x 0,18 os/m2 = 126 os.
Jeśli trzeba to można to jeszcze ograniczyć, np większymi odstępami (nie 2m ale np. 3m) – to i tak wyjdzie więcej niż 5 osób! Pierwsze wytyczne rządu – 50 osób – były racjonalne i powinny zostać przywrócone.
Do Komunii świętej ustawia się kolejka na naklejonych pasach na podłodze co np. 1,5-2m, a ludzie wychodzą kolejnymi ławkami na sygnał ministranta. Inne rozwiązanie: wszyscy wierni pozostają na swoich miejscach, pragnący przystąpić do Komunii świętej podnoszą rękę i ksiądz kolejno podchodzi do każdego do ławki, mając swobodne przejście przez utworzony odstęp.
Ba! Niech będzie wymóg, że na Msze św. można przyjść tylko w kombinezonie ochronnym i w maseczce, jak lekarze w szpitalu (albo lepiej: w kasku motocyklowym). Wtedy też będziemy się zarażać?
Naprawdę można coś wymyślić, żeby dalej funkcjonować – uczmy się od biznesu. Sklepy, apteki, poczta sobie poradziły. To jest bardzo proste, tylko trzeba chcieć.
Trzeba być posłusznym biskupom i księżom proboszczom, mimo innego od nich zdania i z krwawiącym sercem – tak trzeba, do tego wzywam każdego katolika, ale jednocześnie trzeba na nich naciskać, inspirować i mobilizować, żeby wypracowali z rządem inny kompromis, korzystniejszy dla Kościoła i wciąż bezpieczny epidemiologicznie, bo epidemia może trwać jeszcze miesiącami!
Czy ci, którzy kochają Jezusa mają umrzeć z głodu Eucharystycznego? Może mam za słabą wiarę, ale osobiście na drodze Komunii duchowej tylko wzrasta mi tęsknota za Jezusem…
Drodzy Biskupi i Księża, proszę, zacznijcie w końcu BRONIĆ nie nas, którzy nie jesteśmy dziećmi, znamy wytyczne anty-epidemiologiczne i potrafimy o siebie zadbać, ALE:
– BROŃCIE JEZUSA, który wciąż chce przychodzić do swoich wiernych uczniów złączonych we wspólnocie ciał i dusz w Swoim Kościele, aby ich uzdrawiać, odpuszczać grzechy i karmić Sobą, który dla ludu uczynił płynący nieprzerwanie od Ostatniej Wieczerzy cud nowej Manny z Nieba, który chce abyśmy trwali w Nim zjednoczeni przez Jego Ciało i Krew i mieli Życie wieczne. Nie zatrzymujcie tego Cudu dla Ludu Bożego, bo niektórzy prędzej umrą z głodu Eucharystycznego niż od koronawirusa! Czy ktoś tu ma taki głód? Kapłani, nie zatrzymujcie tego Cudu, bo to też znak, że wchodzimy do Ziemi Obiecanej (por. Joz 5, 10-12), że Pan naprawdę powtórnie przyjdzie, a my nie jesteśmy jako ludzkość kompletnie na to przygotowani…
– BROŃCIE KAPŁAŃSTWA SŁUŻEBNEGO, które ma sens tylko w służbie ludowi Bożemu, a nie samemu sobie! Drodzy kapłani: bądźcie solidarni z wiernymi i też zostańcie na plebaniach, nie wychodźcie do ołtarza, ale włączcie sobie Mszę św. np. z Watykanu i przyjmijcie Komunię duchową – wg Waszej nauki: to wystarczy. Oto rada w tej logice: zamknijmy wszystkie kościoły w Polsce, zostawmy tylko 1, w którym będą Msze co godzinę, żeby każdy mógł oglądnąć i to wystarczy. Intencje zamówione przenieść na najbliższy dostępny termin po epidemii. Po co utrzymywać obecnie wszystkie parafie, które zamknęły się przed wiernymi? Kapłani, bądźcie solidarni z wiernymi i NIE przychodźcie do kościołów, nie sprawujcie Mszy św. Może wtedy poczujecie głód, który spadł na Lud przez Wasz brak asertywności wobec rządzących i brak pomysłowości wobec ich pomysłów i wobec epidemii!
– BROŃCIE EUCHARYSTII, która ma sens we wspólnocie wiernych Kościoła i jest jego szczytem i źródłem. Smutno, żenująco, dziwnie to wygląda, jak kapłani sprawują Msze św. w pustym kościele, gestykulują i przemawiają do pustych ławek, jakby NIC się nie stało, jakby cały Kościół w tym kościele nigdy nie był potrzebny! Uważajcie, bo niewiele czasu upłynie, kiedy Lud się już dziwić nie będzie, ale tak się do tego przyzwyczai, że tę nieregularną sytuację trzeba będzie wprowadzić jako normę, a Kościół zlikwiduje swoje fizyczne placówki, których nikt już nie będzie w stanie utrzymać, i przeniesie się do internetu!
Oby tak się nie stało, oby to była tylko jakieś czarnowidztwo, ale żeby tak się nie stało, to trzeba nie iść w tym kierunku…
Kto zgadza się z powyższym, niech kopiuje i rozszerza ten apel po całej chrześcijańskiej Polsce, niech ludzie dzwonią i piszą do biskupów i księży proboszczów, niech coś się ruszy!
My musimy naprawdę przyjść do Jezusa, ukazać swoim postępowaniem wiarę w Niego i zaufanie wobec Niego, przy jednoczesnym trwaniu w jedności i posłuszeństwie wobec przełożonych, a nie wyłącznie chować się w domach, kiedy przychodzi do tematu dania świadectwa Prawdzie i wiary w Jezusa Chrystusa, kiedy wszyscy dalej pracują, kupują i sprzedają i radzą sobie, jak tylko potrafią. Kościół też sobie poradzi, ale tylko otwarty dla ludzi i pełen wiary w Boga!
Warto zobaczyć też inne źródła informacji dla wyrobienia sobie opinii o stanie faktycznym sytuacji niż tylko powszechne mass-media, np. to:
https://www.odkrywamyzakryte.com/pandemia-koronawirusa-wyprala-mozgi-miliardow-ludzi/?fbclid=IwAR3XJtLhA2VFnVcGHPMxoKPlRsXrx6MVM_1cM_F0ZoHi2dD6DmK26O0sKuk
Piękne są inicjatywy podejmowane przez niektórych księży, jak np. ta:

Miejscem sprawowania Eucharystii był taras przy kaplicy domu zakonnego salezjanów. Z tej propozycji duszpasterskiej za pierwszym razem skorzystało 13 kierowców, którym towarzyszyły ich rodziny.
Przez dwie ostatnie niedziele odbywały się również transmisje Mszy świętej o godz. 12.00. Od 1 kwietnia będą także transmisje codziennych Mszy świętych o godz. 7.00 i 18.00 (www.janbosko.szczecin.pl).
Duszpasterze proponują wiernym każdego dnia okazje do spowiedzi od 15.00 do 18.00 z możliwością przyjęcia Komunii Świętej.”

Takich pasterzy potrzebuje Kościół! To nie są wakacje, to powinien być czas dawania heroicznego świadectwa wiary!