Przed każdą Komunią świętą powinniśmy odpowiednio przygotować nasze wnętrze na przyjście Pana Jezusa. Sposób życia zgodny z Ewangelią i cała Msza święta ma przygotować na Ten moment… ostatnio również pada kwestia zewnętrznej formy Komunii świętej: na kolanach i do ust vs na rękę?
Omówmy na początek sam moment przed Komunią świętą. Kapłan ukazując Eucharystycznego Jezusa, Pana ukrytego w chlebie, Jego żywe Ciało, mówi:
„Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata. Błogosławieni, którzy zostali wezwani na Jego ucztę.”
„Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja!” – głośno odpowiadają uczniowie.
Wewnątrz siebie wołajmy:
Pan mój i Bóg mój!
Pan mój i Bóg mój!
Pan mój i Bóg mój!
(3 razy, żeby wybrzmiało to z mocą i dotarło do głębi duszy, do pełni istoty)
Jeśli masz problem z przyjęciem Komunii świętej „na rękę”, ale:
– odczuwasz lęk w obecnym czasie przed formą Komunii bezpośrednio do ust,
– chcesz być posłuszny zaleceniom Biskupów i czujesz się odpowiedzialny za zdrowie Braci, a jesteś niepewny co do swojego stanu zdrowia,
– chcesz mimo przyjąć Pana Jezusa w sposób fizyczny w Hostii, a nie duchowo,
to oglądnij to:
Jeżeli dalej chcesz przyjąć Komunię św. na rękę to… błagam, po prostu przyjmij Pana duchowo.
Jeśli dalej chcesz na rękę…. Cóż, proś Pana, żeby Cię do tego uzdolnił swoją Łaską, jeśli taka jest Jego wola. Wyciągnij ręce przed siebie, złóż w tron (prawa dłoń pod lewą na kształt krzyża), patrz na nie i módl się:
„Panie Jezu, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale przez miłosierdzie Twoje przyjdź, bo jestem Ciebie głodny! Chcę Ciebie jeść, nasycić się Tobą! Uczyń sobie we mnie swoją świątynię, swoje Niebo i dom na tej ziemi. Obdarz mnie łaską i złóż Siebie samego w te dłonie i w to ciało, które od Ciebie otrzymałem w darze. Niech Twoja najdroższa Krew oczyści mnie całego, niech Twoje odkupienie dotrze do każdej komórki mojego ciała! Niech Najświętsze Ciało Twoje uświęci moje ciało, moje ręce przez które pragnę Cię przyjąć dla dobra moich Braci. Niech ta Komunia nie ściągnie na mnie wyroku potępienia, bo przecież kocham Ciebie Jezu!
Maryjo, proszę Cię, bądź przy mnie, kiedy idę jednoczyć się z Twoim Synem, złóż Jezusa w moje ręce, abym mógł czule Go ukołysać. Módl się za mnie i za nas wszystkich, aby Duch Święty napełnił nas miłością i abyśmy przyjęli Jezusa na Życie wieczne!”
Jeśli nic się w Tobie nie zmienia, jeśli byłbyś w sprzeczności z sumieniem, to nie zmuszaj się i przyjmuj Pana Jezusa tak, jak mówi Ci serce – nie na rękę, ale bezpośrednio do ust albo duchowo. Pamiętajmy, że narazie jest tylko zalecenie Biskupów do przyjmowania Komunii „na rękę”, a nie obowiązek.
Uwaga: po Komunii świętej dokładnie sprawdź rękę i spożyj do końca wszystkie cząstki konsekrowanej Hostii, które mogły na niej pozostać, bo to jest głównym ryzykiem i problemem tej formy – niezauważone i porzucane cząstki Ciała Pana Jezusa… ;((
Skoro jednak Kościół katolicki daje taką możliwość, to wystrzegajmy się, żeby nie skupić się teraz na bitwie wewnętrznej i zewnętrznej w Kościele o zewnętrzną „technikę” przyjęcia Ciała Pana Jezusa, bo Pan chce się z nami jednoczyć przede wszystkim wewnętrznie, w umyśle, w sercu i duszy i przez to przemieniać zgodnie ze światłem Słowa Bożego nasze życie wewnętrzne, ukryte przed światem i życie zewnętrzne, toczące się w świecie. Jeśli skupimy się na kłótni o „jedyny prawidłowy sposób przyjmowania Jezusa”, to tylko zasmucimy Pana i zepsujemy sam moment Komunii świętej zepsutym wnętrzem… Nie może być tak, że w tym czasie zamiast o zjednoczeniu z Jezusem myślimy, w jakiej formie mamy Go przyjąć. W końcu jest On jeden i Ten sam na drodze każdej formy. Jeśli jednak chcesz Go przyjąć na rękę, to zastanów się dobrze nad cząstkami Ciała Pana Jezusa, które na niej zostaną. Zastanów się najpierw, jak Je wszystkie spożyjesz? Skąd będziesz mieć pewność, że chociaż jedna nie została? A w Niej jest przecież cały Chrystus, który jest niepodzielnie obecny w każdej cząsteczce konsekrowanej Hostii. Jeśli się boisz wirusa, to lepiej przyjmij Komunię świętą duchowo. Przynajmniej nie obarczysz siebie samego potencjalną, nieświadomą profanacją Najświętszego Sakramentu.
Z zewnątrz chodzi o to, żeby Baranka spożyć – to jest istotne. Czy „na kolanach i do ust”, czy „na rękę i do ust” – Pan wchodzi do środa, do wewnątrz człowieka, patrząc na jego serce, intencje nim kierujące.
Chyba, że Baranek częściowo zostaje niezauważony na dłoni… wtedy masz problem, bo jesteś na prostej drodze do nieświadomej profanacji przez porzucenie Go GDZIEŚ.
Mnie osobiście przekonuje to mocno do całkowitego zrezygnowania z formy Komunii na rękę i Tobie też odradzam. Tym bardziej po moim osobistym doświadczeniu z piekącą dłonią po Komunii na rękę, bitwą w sumieniu i niepokojem, zamiast zwyczajowej pełni miłości ze strony Jezusa i pokoju w duszy.
Pan Jezus powiedział:
«Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje». (por. Mt 26, 26)
„Jam jest chleb życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata». Sprzeczali się więc między sobą Żydzi mówiąc: «Jak On może nam dać [swoje] ciało do spożycia?»
Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił – nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki».” (por. J 6, 48-58)
„Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał. A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: «Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło».„ (por. J 6, 11-12)
„«Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać.” (por. J 14, 23)
„Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy,
wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną.” (por. Ap 3, 20)
Kościół Katolicki dopuszcza obie formy przyjmowania Komunii świętej, które są wynikiem pobożności ukształtowanej przez Ducha Świętego w ciągu niemal 2 tysięcy lat swojego rozwoju. Jednakże wygląda to tak, że Duch Święty poprowadził Kościół w Eucharystii od jedzenia rękami niczym zwykły chleb, do największego uniżenia przy zgiętych kolanach i największej ufności przy bezpośrednim podaniu Hostii do ust, niczym ojciec podający kęs chleba małemu dziecku. To proces wzrostu w świętości i coraz głębszego uświadamiania sobie tajemnicy Jezusa Eucharystycznego, rzeczywiście obecnego w swoim Ciele i Krwi aż do skończenia świata, zgodnie obietnicą, jaką nam zostawił. Z obecnym poznaniem Bożych tajemnic, świadectwami wielu cudów, nie możemy wracać się do narodzin Kościoła i jego dzieciństwa (np. do X wieku), bo byłoby to tak nietaktowne i bezrozumne, jak 20-latek powracający do zachowań 10-letniego dziecka albo załatwiający się do pieluszki jak 1 roczne dziecko i chwalący się tym przed ojcem… Mamy mikroskopy, lupy, jesteśmy świadomi istnienia niewielkich, mikroskopijnych cząstek mogących pozostawać na kontaktujących się przedmiotach. Powinniśmy być szczególnie świadomi cząstek Ciała Pana Jezusa, które może pozostawać na dłoni po przyjęciu Go „na rękę”.
Osobiście uważam, że w normalnym czasie największa chwała jest zewnętrznie oddawana Bogu w formie Komunii świętej na kolanach i do ust. Dzisiaj jednak bądź wierny swojemu sumieniu i nauczaniu Kościoła (zalecenia to nie nakazy), przy jednoczesnej uwadze na pozostałe cząstki Ciała Pana Jezusa na ręce przy tej formie.
Mam też analogiczne doświadczenie: karmię swojego synka kęsami chleba. Podaję mu je bezpośrednio do ust, niczym hostię. Czasem ma tak, że bierze je do ust i cieszy się, jest wtedy ufny względem mnie, jest między nami Duch jedności. Wtedy cieszę się jego ufnością. Czasem jednak nie chce tak przyjąć ode mnie chleba, krzyczy, denerwuje się i łapie rączką – chce sam sobie podać. Wtedy smutnieję, bo jest coś, co nas dzieli…
Myślę, że tak samo jest z Komunią świętą, kiedy Ojciec daje nam Chleb z Nieba, kiedy Pan Jezus karmi nas swoim Ciałem i Krwią. Myślę, że chciałby naszej ufności przejawiającej się w tym, że przyjmujemy Jego Ciało jak małe dziecko chleb, prosto do buzi z rąk kochającego ojca.
„«Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim.” (por. Mt 18,3-4)
Pan Jezus powiedział to samo do s. Faustyny Kowalskiej w następującej sytuacji:
„+ Czwartek. – Kiedy zaczęłam godzinę świętą chciałam się zatopić w konaniu Jezusa w Ogrójcu. Wtem słyszę w duszy głos: rozmyślaj tajemnice Wcielenia. I nagle zjawiło się przede mną Dziecię Jezus promieniujące pięknością. – Mówi mi jak bardzo się podoba Bogu prostota duszy. Chociaż niepojęta jest wielkość Moja, lecz obcuje tylko z maluczkimi – żądam od ciebie dziecięctwa ducha.” (Dz 332)
Obyśmy tylko otworzyli drzwi serca Jezusowi, mieli miłość do Niego i do Ojca, wdzięczność za ten Dar Bożego miłosierdzia… mieli głód tego Chleba z Nieba i jedli Go, tak często, jak to tylko możliwe!