Syllabus Piusa IX, czyli popularne herezje nadal aktualne – część 1

W 1864 roku, papież Pius IX wydał Syllabus Errorum wraz z encykliką Quanta cura. Podtytuł Syllabusa wyjaśnia, że jest to zbiór ważniejszych błędnych opinii upowszechnianych w tamtym czasie, które już poprzednio zostały w dokumentach wydanych przez tego papieża zakwestionowane.

Wśród nich są błędne poglądy teologiczno-filozoficzne względnie moralne, sądy historyczne, prawne i polityczne na temat Kościoła. Streszczono je i zdefiniowano z prawniczą dokładnością. Pius IX  wszystkie uznał za błędne, nie wskazując jednak, które formalnie stanowiłyby herezje.

Oczywiste jest jednak to, że interpretacje rzeczywistości lub twierdzenia niezgodne z prawdą, ujętą w dogmat, nazywa się po prostu herezją.

Niestety, herezje opisane w Syllabusie zostały współcześnie rozwinięte przez przeróżne

Poniżej przytoczę wybrane zdania Syllabusa, błędy i herezje zdefiniowane przez papieża Piusa IX, które uważam za nadal aktualne, a które postaram się krótko skomentować:

I. Nie istnieje żadna najwyższa, najmądrzejsza i w pełni sprawująca swą opatrzność Istota Boska (Numen divinum) różniąca się od całego świata. Bóg jest tym samym, co cała natura rzeczy (rerum natura), i dlatego podlega zmianom. Bóg też rzeczywiście staje się (reapse fit) w człowieku i w świecie, wszystko jest Bogiem i ma tę samą substancję Boga. Jedną i tą samą rzeczą jest świat i Bóg, a zatem duch i materia, konieczność i wolność, prawda i fałsz, dobro i zło, sprawiedliwość i niesprawiedliwość są tym samym.

– jest to nauka wywodząca się z hinduizmu, zaadoptowana i rozwijana przez późniejsze i współczesne ruchy ezoteryczno-okultystyczne, a dzisiaj szczególnie propagowana przez masonerię, która już od ponad 300 lat od swojego wyjścia z cienia nieustannie próbuje wywierać wpływ na całą naszą rzeczywistość.

Stworzenie od Boga-Stwórcy zdecydowanie różni się substancją. To tak jakby np. robot obdarzony sztuczną inteligencją i wyglądem człowieka, prowadzący logiczną konwersację ze swoim konstruktorem, próbował w tej rozmowie uzurpować sobie, że jest taki sam jak ów konstruktor-człowiek i w zasadzie jest człowiekiem, bo przecież został przez niego stworzony na jego podobieństwo. Dalej, różnicę między stworzeniem a Stwórcą można porównać do różnicy między garnkiem a garncarzem. Stwórca zgodnie ze swoją intencją, natchnieniem i wolą, może nadać stworzeniu dowolną formę, kształt, cechy – jednym słowem: naturę, nawet jeśli nadaje ją z intencją odbicia podobieństwa Swojej własnej Boskiej Natury. Reasumując: to tak jak w tej reklamie: ” ‚prawie’ robi wielką różnicę„.

II. Należy zaprzeczyć, że Bóg podejmuje jakiekolwiek działanie (actio) w stosunku do ludzi i do świata.

– są to poglądy niektórych współczesnych naukowców, mocno promowanych przez media, jak np. Stephen Hawking, który nie tylko podziela powyższy pogląd, ale wręcz „zapewnia, że Bóg nie stworzył świata”. Fakt zaistnienia choćby jednego tylko cudu, zjawiska bezsprzecznie zamanifestowanego, które nie można wyjaśnić prostym lub znanym prawem fizycznym, miażdży ten pogląd. W skarbcu Kościoła są setki udokumentowanych cudów, bezsprzecznie potwierdzonych przez ludzi ze świata nauki jak i autorytet Kościoła. Biblia jest ich pełna. Należy też zauważyć, że pogląd ten zmierza do zaprzeczenia relacji Boga z człowiekiem w całym horyzoncie czasowym – od twardego wychowywania narodu wybranego przez Boga Ojca, poprzez Wcielenie Odwiecznego Słowa Ojca – Boga Syna – w Osobę Jezusa Chrystusa, a kończąc przez późniejsze i obecne działanie Ducha Świętego w świecie. W skrócie pogląd ten atakuje całe dzieło Odkupienia i Zbawienia.

III. Rozum ludzki (humana ratio), nie biorąc zupełnie pod uwagę Boga, jest jedynym sędzią wyrokującym o dobru i złu, prawdzie i fałszu, sam dla siebie jest prawem i dzięki swym naturalnym zdolnościom jest w stanie zatroszczyć się o dobro poszczególnych ludzi i wszystkich narodów.

– Owszem, istnieje prawo naturalne, wypisane niejako wewnątrz człowieka, jakby w jego DNA, które człowiek poznaje wraz z własnym wzrostem i poznawaniem siebie samego. Rozum jest zdolny do poznawania tego wrodzonego prawa. Jednak człowiek prawa naturalnego nie tworzy, to znaczna różnica. Ograniczone poznanie tego prawa prowadzi do przeświadczenia o prawidłowości i działania wg „prawa dżungli” – rządzi silniejszy, niekoniecznie mądrzejszy. Niestety, sam rozum często potrafi sprowadzić człowieka na manowce, bo skoro każdy z nas ma ‚zdolny rozum’ i skoro każdy jest w stanie zatroszczyć się o dobro ludzi, to dlaczego jest tyle zła w postaci przemocy, egoizmu, fałszywych świadectw, kradzieży, itd.? Dlaczego co człowiek, to opinia, niejednokrotnie skrajnie różna, co jest dobre a co złe? Rozum bez Boga, obiektywnego źródła dobra, daje czysto subiektywne postrzeganie świata, dobra i zła, które z kolei prowadzi do egoizmu i destrukcji. To relatywizm, który uznaje, że nie ma jednej prawdy, bo każdy ma swoją, zgodnie z własnym rozumem.

U nas w prosty sposób mówi się o tym tak: „jak Kali ukraść krowę, to dobrze, ale jak Kalemu ukraść krowę, to źle”. Bez Boga pojawia się anarchia, chaos, komunizm, faszyzm totalitaryzm i każde jedno zło, które przybiera przeróżne maski, czego historia jest najlepszym dowodem. Postrzeganie siebie, swojego rozumu, jako”jedynego sędziego” to bałwochwalstwo, stawianie siebie na miejscu Boga. Prawda jest określana przez Boga – Stwórcę. On sam nią jest, ukazując ją nam w naszej rzeczywistości, na zasadzie w jakiej stworzył Wszechświat, poprzez Słowo. „Bóg rzekł: «Niechaj się stanie światłość!» I stała się światłość.” (por. Rdz 1, 3). Tak właśnie Bóg tworzy, działa i definiuje rzeczy. Swoim Słowem oddziela światło od ciemności – dobro od zła. Masz wolną wolę, możesz zaprzeczać, ale czy to zmieni tę prawdę? Nie zmieni jej, ale Ty poniesiesz konsekwencje swojego wyboru.

IV. Wszystkie prawdy religijne wypływają z przyrodzonej rozumowi ludzkiemu siły, dlatego rozum jest główną normą, dzięki której człowiek może i powinien dojść do poznania wszystkich prawd jakiegokolwiek rodzaju.

– dlaczego na świecie mamy tyle różnych religii, poglądów i teorii na temat jednej i tej samej rzeczywistości, w której wszyscy żyjemy? Dlaczego z jednymi się zgadzamy, a z innymi nie? Bo nasz rozum oderwany od Boga jest przeszkodą do życia w jedności, do poznania rzeczywistości taką, jaką ona naprawdę jest. To ostatecznie może objawić tylko Bóg i tylko On mógł wskazać kierunek, w którym człowiek powinien podążać. Kierunek ten wskazują natchnienia Jego Ducha zdecydowanie przyspieszają wzrost naszego zrozumienia otaczającego nas świata. Dlaczego różne pierwotne religie mają różne założenia i prowadzą ludzi w rożne strony, choć częściowo zawsze można znaleźć podobieństwo? Bo były wynikiem rozumowania zależnego od miejscowej kultury i pomysłów jednostek, a nie Bożego Objawienia, Prawdy danej z Miłości człowiekowi. Podobieństwa wynikają natomiast z wrodzonej tęsknoty za Bogiem i naturalnej potrzeby nawiązania z Nim relacji, tak jak dziecko potrzebuje relacji z rodzicami. Już samo to, że od zarania, pierwotnie, każdy człowiek wierzył w jakiegoś „boga” jest tego dowodem.

Rozum nie powinien przeczyć wierze w Boże Objawienie, wręcz przeciwnie – wiara powinna być nieustannie pogłębiana przez zrozumienie rzeczywistości.  Natomiast, pojęcie „wszystkie prawdy” samo w sobie jest fałszywe, bo obiektywnie istnieje tylko Jedna Prawda. To w nas jest problem, przeszkoda, aby Prawdę poznać. Tą przeszkodą często bywa właśnie rozum.

V. Objawienie Boże jest niedoskonałe i dlatego podlega ustawicznemu i nieokreślonemu rozwojowi, który odpowiada rozwojowi ludzkiego rozumu.

– z perspektywy obecnych czasów, każdy kto ma otwarty umysł i serce i zapoznał się z Objawieniem Bożym od Starego Testamentu po Nowy Testament, zauważy wyraźny związek przyczynowo skutkowy,  widać wyraźnie, że Objawienie Boże lub inaczej Dzieło Odkupienia i Zbawienia jest przemyślane, co do najmniejszego szczegółu. Dlatego jest doskonałe i dąży w nadanym od początku kierunku, tak jak wszystko, co pochodzi od Niego. Bóg wraz ze wzrostem świadomości człowieka, przeprowadza go przez kolejne etapy tej „niebieskiej szkoły”, stosując odpowiednie w danym czasie metody wychowawcze: od twardego wychowania na wpół dzikich ludzi w oparciu o surową sprawiedliwość, przez stopniowe zwracanie coraz większej uwagi człowieka na miłosierdzie i przebaczenie, aż po zatopienie go w miłosierdziu i uwielbienie w Duchu i Prawdzie, kiedy jest już do tego zdolny. W skali świata to się nie odbywa w ciągu jednego życia, ale w ciągu tysięcy lat, a analogią jest choćby wzrost dziecka, którego nie uczy się na początku np. biegania, czy jazdy samochodem, ale najpierw zaczyna się od machania rączkami i nóżkami na brzuszku, pełzania, podnoszenia główki, raczkowania, wzmacnia się nogi, aż w końcu dziecko może samo stanąć na nogi. Tak samo w wymiarze rozwoju duszy indywidualnej i całej naszej zbiorowości.

VI. Wiara Chrystusa sprzeciwia się rozumowi ludzkiemu, a objawienie Boże nie tylko że nie pomaga, ale nawet szkodzi doskonałości człowieka.

XL. Nauka Kościoła katolickiego sprzeciwia się dobru i pomyślności społeczności ludzkiej.

– Kim bylibyśmy bez Jezusa Chrystusa? Jaki byłby świat, nasza cywilizacja i wszystkie jej składowe? Doskonałość człowieka może być oszacowana jedynie przez podobieństwo do Wcielenia Syna Bożego, bo najdokładniejszą definicją doskonałości człowieka jest Jezus Chrystus i Jego życie.

Dalej, jaki byłby świat bez Kościoła? To właśnie przy Kościołach zakładano pierwsze szkoły i szpitale, to Kościół pokazał drogę troski o potrzeby człowieka, karmił ubogich i dawał im schronienie. To w Kościele rodziła się wielka sztuka i kultura. To przez naukę Kościoła rośnie świadomość człowieka, jego zdolność do okazywania miłosierdzia, co upodabnia na powrót człowieka do Boga.

Oczywiście, Kościół dopuścił się też zła i wielu błędów, za co wielokrotnie przepraszał. Tworzą go grzeszni ludzie, z których niektórzy okazują się zdrajcami, Judaszami. Nie oznacza to jednak, że przez 1 złego apostoła 11 innych nie ma prawa działać. Wręcz przeciwnie, tym bardziej powinni działać, aby zadośćuczynić jego błędom.

W jaki sposób świat dowiedziałby się o Chrystusie bez Kościoła? Bez organizacji z zapleczem materialnym, zasadami, dyscypliną, powstałaby anarchia wyznaniowa, nauka Jezusa byłaby od początku rozmieniona na drobne, głoszono tak, jak się ‚komuś wydaje’. Niestety, Kościół Apostolski nie ustrzegł się od rozłamu w jedności, chociaż przetrwał niezmiennie ponad 1000 lat (tzw. „schizma wschodnia” w 1054r.). Od tego czasu powstało 41 tys. odłamów i wspólnot kościelnych! (patrz błąd nr XVIII). A mieliśmy być jedno

Objawienie może jednak w pewnym sensie ostatecznie „zaszkodzić” tylko tym, którzy nie uwierzyli i świadomie je odrzucili, bo odrzucenie to spowoduje, że taka dusza stanąwszy w Obecności Boga, ujrzy siebie samą w całej prawdzie własnej nędzy i jednocześnie nie będzie w stanie wytrzymać powalającej Światłości, Świętości oraz poczucia odrzuconej bezgranicznej miłości, która zawsze od Boga wychodziła i sama się potępi, uciekając na wieki sprzed Jego Oblicza. W ten sposób człowiek sam sobie „zaszkodził”, wbrew intencjom Boga, dla których posłał na świat swego Syna.

Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.” (por. J 3, 17-18)

VII. Proroctwa i cuda przedstawione i opisane w Piśmie Świętym są wymysłem poetów, zaś tajemnice wiary chrześcijańskiej są całościowym zestawieniem badań filozoficznych. W księgach Starego i Nowego Testamentu zawarte są wątki mityczne, a sam Jezus Chrystus jest taką fikcją legendarną.

– dajcie mi proszę poetę, który by wymyślił takie dzieło, które zawsze byłoby aktualne, mimo upływającego czasu, które nieustannie od tysięcy lat byłoby analizowane, zgłębiane, rozbierane na czynniki pierwsze przez ludzi z całego świata, a jednak ciągle wychodziłyby na jaw nowe, ukryte znaczenia. Dajcie mi dzieło, które byłoby zdolne zainspirować społeczności w każdym czasie do kształtowania swojego życia w oparciu o treści w nim zapisane. Dajcie dzieło, które zainspiruje do zbudowania setek tysięcy budynków, w których przez wieki pracowałoby za „co łaska” miliony ludzi.

Czy poświęciłbyś swoje życie dla mitu? Zostawiasz żonę i dzieci, bierzesz tylko najbardziej niezbędne rzezy do przeżycia i pieszo idziesz w świat głosić mit, w który uwierzyłeś wyłącznie z opowiadań innych, np. o Ozyrysie, do którego m.in. na pewno piją autorzy tej herezji. Mało tego: jesteś gotowy zginąć za ten mit. Czemu więc autorzy herezji sami w niego nie uwierzyli i nie oddali za niego i za tą wiarę życia, czemu nie poszli np. głosić Ozyrysa na cały świat i skoro on jest prawdziwy a nie Jezus, to czemu jednak większość ludzi uznaje Jezusa za żywego człowieka a Ozyrysa za mityczną postać? … mit pozostanie zawsze tylko mitem, a rzeczywistość historią.

Polecam książkę stygmatyczki, błogosławionej Kościoła Katolickiego, Anny Katarzyny Emmerich – Żywot i Bolesna Męka Pana Naszego Jezusa Chrystusa i Najświętszej Matki Jego Maryi wraz z Tajemnicami Starego Przymierza, w której spisano jej wizje dotyczące okoliczności powstawania bałwochwalczych praktyk i mitów. Streszczając: prorokinie, kapłani-czarownicy lub innego rodzaju „osoby widzące”, parające się czytaniem z gwiazd podpartym okultystycznymi rytuałami i kształtowaniem kultów religijnych na podstawie snów, natchnień i widzeń – w większości przy udziale złych duchów, uzyskiwały częściowy wgląd w prawdę zapisaną w głębi stworzenia. Rzadziej były to widzenia samorzutne, jakby niewymuszone, z natury. Jak wiadomo, część prawdy, to inaczej „gówno prawda”, a niestety powyższe metody odkrywania prawdy z góry powodowały jej zniekształcenie i niezrozumienie. Nie miały bowiem fundamentu  w postaci Genesis człowieka i nie były objawione przez Boga samego. Błędne interpretacje pogłębiane zostały przez wyobraźnię współtowarzyszy „osób widzących”, a prosty lud dostawał nowego bożka z nowym kultem. Natomiast osoby mające te widzenia traktowano i czczono jak Boga samego. Np. Józef z Egiptu i jego żona Azanet, których pośmiertnie czczono jako Ozyrysa i Izys, którzy zresztą byli tylko postaciami wymyślonymi, nigdy historycznie nie żyli. Ta „część prawdy” wniesiona do kultu tego czy innego bożka, okazuje się być elementem i faktem z Dzieła Wcielenia i Zbawienia, prawdziwego Bożego Objawienia i jest dzisiaj argumentem dla przeciwników chrześcijaństwa, którzy „dowodzą” przez starożytną sztukę (posągi, budowle, inskrypcje), jakoby to chrześcijaństwo zaadoptowało elementy od religii pogańskich, aby łatwiej pozyskać pogan, jako swych wyznawców. Jak widać jest zupełnie na odwrót. Kto ma uszy niechaj słucha!

Poniżej wklejam fragmenty tej książki, które naświetlają dokładniej streszczoną wyżej sprawę:
AK Emmerich – Wieża Babel, Derketo, Semiramida
AK Emmerich – Józef i Azanet

Dodam jeszcze, że brak zdolności odróżnienia żywego człowieka, urodzonego i prowadzącego życie w konkretnej rzeczywistości historycznej, od mitologicznych postaci jest albo świadomym zabiegiem, mającym zasiać zwątpienie w społeczności, albo choroba psychiczną.

 

XI. Kościół nie tylko nie powinien występować przeciwko filozofii, ale nawet powinien tolerować błędy przez nią popełniane pozostawiając jej, aby sama się poprawiła.

– Kościół zawsze ma stać na straży Prawdy, bo jego istotą jest Prawda i głoszenie Jej światu, zgodnie z Duchem Prawdy, który go wypełnia i prowadzi. Nieważne czy wystąpić trzeba przeciw błędom filozofii, polityki czy nauki. Prawda jest jedna. Natomiast sam fakt wystąpienia przeciw błędom wynika z Miłości Chrystusowej, którą Kościół darzy każdego człowieka i pragnienia doprowadzenia go do Zbawienia. Zbawić można się tylko w Prawdzie. Z tej perspektywy postawa „tolerancji błędu” to postawa braku miłości, która obojętnością przyzwala na śmierć duchową osoby będącej w błędzie. Dlatego Kościół występuje przeciw kłamstwom i jest tym, który nie czeka na samo-poprawę, bo zdaje sobie sprawę z tego, że grzech goni grzech, błąd goni błąd, co tylko pogłębia upadek.

XV. Każdy człowiek ma prawo przyjąć i wyznawać taką religię, jaką wiedziony światłem rozumu uznał za prawdziwą.

XVI. Ludzie, praktykując jakąkolwiek religię, mogą odnaleźć drogę wiecznego zbawienia i je osiągnąć.

LXXVII. W naszych czasach już nie jest stosowne, aby religia katolicka traktowana była jako jedyna (unicam) religia państwowa, z wykluczeniem wszystkich pozostałych wierzeń.

– Błędy te są niejako konsekwencją błędów nr I i IV.
Człowiek, który poznał Chrystusa i nie uwierzył, ale wręcz Go odrzucił, sam się potępia (por. J 3, 17-18). Wyznawcy innych religii, którzy nie poznali Chrystusa, będą sądzeni przez Sprawiedliwego Sędziego wg serca, które mają, wg prawa naturalnego, które zdolni byli sobie uświadomić we własnym sumieniu. Dla dopełnienia sprawiedliwości i oni usłyszą głos Zbawiciela, po swojej śmierci. Wówczas dane im będzie wybrać Jezusa jako Zbawiciela lub Go odrzucić. Tak wypełnią się dla każdego słowa Jezusa, który mówi:
„Nie dziwcie się temu! Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny – na zmartwychwstanie potępienia.” (J 5, 28-29)

Dotyczy to każdego czaszu, bo Prawda jest niezmienna w czasie.

W swoim życiu poznałem przynajmniej ogólnie większość znanych powszechnie systemów wierzeń, religii, również z dziedziny ezoteryki, okultyzmu. Część z tego przyjąłem czasowo do osobistych wierzeń, dlatego z dzisiejszej perspektywy widzę wyraźnie pułapkę tych kłamstw.  Po tym wszystkim świadomie wybrałem Chrystusa w Kościele Katolickim. Dlaczego? Bo rzeczywiście tylko Jezus Chrystus jest Prawdą, Drogą i Życiem. Prawdą, która sama znajduje człowieka… Tak, to On mnie znalazł i wyrwał mocną i pewną ręką z bagna kłamstwa. To prawdziwa łaska wypływająca z głębin Jego nieskończonego Miłosierdzia. I temat na osobną opowieść… Jeśli jednak po tym wszystkim świadomie odstąpiłbym od Niego, to nie byłoby dla mnie zbawienia. Czuję to całym sobą wyraźnie i dokładnie i ogarnia mnie na samą myśl ogromna bojaźń. Mimo tego, teoretycznie mógłbym to zrobić, bo On szanuje moją wolną wolę, ale proszę Go codziennie, aby nigdy mi na to nie pozwolił. Bez Jezusa nie mam już życia… Dlatego właśnie Kościół Katolicki głosi, że poza nim nie ma zbawienia. Natchnienia Ducha Świętego, które odczuwam całą duszą, przekonują mnie o tym i potwierdzają to stanowisko Kościoła w 100%.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *