Zarzuty przeciwko Najświętszej Maryi Panny – część 4

Lista poruszanych zarzutów w części 4:
– Zdanie-herezja nr 7: „Jezus miał siostry i braci, bo nazwany pierworodnym a nie jednorodzonym, musiał ich mieć”
– Zdanie-herezja nr 8: „Jezus jednak musiał mieć braci i siostry, bo mówi o tym wyraźnie Ewangelia.”

Odpowiedź do zdania herezji nr 7: „Jezus miał siostry i braci, bo nazwany pierworodnym a nie jednorodzonym, musiał ich mieć”.

Herezja z IV wieku, na którą następująco odpowiedział św. Hieronim:
„Przyjmuje on [Helwidiusz], że Maryja zrodziła jeszcze innych synów, gdyż napisano: „Wybrał się Józef do miasta Dawidowego, aby się zapisać z poślubioną Małżonką, Maryją, która była brzemienna; a gdy tam przebywali, nadszedł dla Niej czas rozwiązania. I zrodziła Syna swego pierworodnego” (Łk 2, 4-6). Stara się udowodnić, iż „pierworodnym” można nazwać tylko takiego, który ma braci, podczas gdy ten, który jest dla rodziców jedynym synem, nazywa się „jednorodzonym”.

Ja zaś tak to wyjaśniam: każdy jednorodzony syn jest też pierworodnym, choć nie każdy pierworodny jest jednorodzonym. Pierworodnym mianowicie jest nie tylko ten, po którym przychodzą inni, ale i ten, po którym nikt się nie urodził. Pan mówi do Aarona: „Wszystko, co pierwsze wychodzi z łona matki, ofiarowane Panu ze wszystkiego ciała, począwszy od ludzi aż do bydła, będzie należeć do ciebie; ludzi pierworodnych każesz wykupić oraz wszystko pierworodne zwierząt nieczystych” (Lb 18, 15).

Samo Boże słowo wyjaśniło, co należy rozumieć pod pierworodztwem. „Wszystko, co pierwsze wychodzi z łona matki”. Jeśliby tylko ten nazywał się pierworodnym, po którym następują jeszcze bracia, to i kapłanom przysługiwałoby pierworodztwo dopiero wtedy, gdyby nastąpiło dalsze narodzenie. Jeśliby więc nie nastąpiło dalsze urodzenie, byłby syn jednorodzonym, a nie pierworodnym. Mówi dalej: „Wykupu dokona się po miesiącu za pięć syklów. Sykl ma dwadzieścia obolów. Nie każesz jednak wykupywać pierwocin owiec i kóz, bo są święte” (Lb 18, 16-17). Słowo Boże każe mi, gdy chodzi o zwierzęta czyste, wszystko, co wychodzi z łona matki, ofiarować Bogu albo, gdy zwierzęta są nieczyste, wykupić, płacąc kapłanowi kwotę. Mógłbym więc powiedzieć: „Czemu nazywasz pierworodnym tego, o którym nie wiem, czy nastąpią po nim bracia? Poczekaj, aż urodzi się drugi! Dopiero wtedy będę winien kapłanowi, gdy urodzi się ten, przez którego wcześniejszy stanie się pierworodnym”. Czyż nie powiedzą nawet litery i nie posądzą mnie o głupotę, bo ten jest pierworodny, który wyszedł pierwszy z łona matki, a nie ten, który ma jeszcze braci? Wreszcie pytam o Jana, o którym jest pewne, iż był jednorodzonym synem: czy był też pierworodnym? Czyż według Prawa nie podlegał on temu przepisowi? Tak, bez wątpienia, o Zbawicielu mówi Pismo święte: „Gdy minął czas Jej oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, zanieśli Go do Jerozolimy, aby Go ofiarować Bogu. Bo tak jest napisane w Prawie Pańskim: Każdy pierworodny syn winien być poświęcony Panu. Mieli też złożyć w ofierze według przepisu Prawa Pańskiego parę synogarlic albo dwa młode gołąbki” (Łk 2, 22-24). To Prawo odnosiło się tylko do pierworodnych. Gdyby nazwę „pierworodny” czyniło urodzenie dalszych synów, nie mógłby być objęty Prawem pierworodnego ten, o którym by nie wiedziano, czy jeszcze przyjdą po nim bracia. Ale ponieważ Prawem pierworodnego związany jest i ten, po którym nie następują inni bracia, wynika z tego, że ten zwie się pierworodnym, który pierwszy wychodzi z łona i przed którym nie ma innego, a nie ten tylko, po którym przyjdzie brat następny. Mojżesz pisze w księdze Wyjścia: „O północy pozabijał Pan wszystko pierworodne w ziemi egipskiej: od pierworodnego syna faraona, siedzącego na swym tronie, aż do pierworodnego tej, która była w więzieniu, a także wszelkie pierworodne z bydła” (Wj 12, 29). Odpowiedz teraz: czy zabici przez anioła byli pierworodnymi czy jednorodzonymi? Jeżeli pierworodnymi nazywają się tylko ci, którzy mają braci, to jednorodzeni winni być od śmierci uwolnieni; jeżeli zaś i jednorodzeni zginęli, to wbrew wyrokowi zginęli wśród pierworodnych i jednorodzeni. Albo więc jednorodzonych uwolnisz od kary i wtedy się ośmieszysz, albo jeśli ich uznasz za zabitych, stwierdzimy ci na pociechę, że i jednorodzonych można nazwać pierworodnymi.

Odpowiedź do zdania-herezji nr 8 pt.: „Jezus jednak musiał mieć braci i siostry, bo mówi o tym wyraźnie Ewangelia.”

– Kolejna herezja Helwidiusza z IV wieku, którą wypunktował Hieronim.
– Rzeczywiście Ewangelia mówi o „braciach Pana”, a ten kto nie zna minimum specyfiki języka hebrajskiego i tamtejszej kultury wpada w osłupienie, kiedy czyta: „Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją przed domem i chcą mówić z Tobą” (Mt 12, 47).

Hieronim przytacza chyba wszystkie fragmenty traktujące w tym temacie: „Potem udał się do Kafarnaum z Matką swą i braćmi” (J 2, 12) lub „Rzekli więc Jego bracia do Niego: Odejdź stąd i udaj się do Judei, aby i uczniowie Twoi ujrzeli dzieła Twoje, których dokonujesz. Bo kto chce być znany, nie kryje się ze swym działaniem. Skoro takich rzeczy dokonujesz, okaż się światu” (J 7, 3-4). Jan też mówi: „Bo nawet bracia Jego nie wierzyli w Niego” (J 7, 5). Podobnie piszą Marek i Mateusz: „Zaczął ich nauczać w synagodze, a wielu przysłuchując się pytało ze zdziwieniem: Skąd On to ma? Cóż za mądrość jest Mu dana? Czyż nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? A siostry Jego czyż nie żyją tu u nas?” (Mk 6, 2-3; Mt 13, 54-55). Łukasz też w Dziejach Apostolskich tak mówi: „Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i braćmi Jego” (Dz 1, 14). Również apostoł Paweł w podobnych słowach dołącza się w tej sprawie: „Udałem się do Jerozolimy dla zapoznania się z Kefasem, zatrzymując się u niego (tylko) piętnaście dni. Spośród zaś innych, którzy należą do grona apostołów, widziałem jedynie Jakuba, brata Pańskiego” (Ga 1, 18-19). I w innym miejscu: „Czyż nie mamy prawa skorzystać z jedzenia i picia? Czyż nie wolno nam brać ze sobą niewiasty-siostry, podobnie jak to czynią pozostali apostołowie oraz bracia Pańscy i Kefas?” (1 Kor 9, 4-5).”

I dalej zauważają podobni Helwidiuszowi „uczeni w piśmie”: „Jak nędzną i bezbożną jest rzeczą myśleć o Maryi, że gdy inne niewiasty zatroszczyły się o pogrzebanie Jezusa, Matka Jego była nieobecna, albo wymyśleć, że była jeszcze jakaś inna Maria. Przy tym należy zważyć, iż Ewangelia Jana świadczy o Jej obecności, skoro Ją będącą już wdową oddał Pan na krzyżu za matkę Janowi (J 19, 27). Czyż mylą się i kłamią ewangeliści, gdy Maryję nazywają matką tych, których Żydzi nazywają braćmi Jezusa?”

Hieronim odpowiada na to: „Co za ślepy szał i do zguby wiodąca głupota! Mówisz, że pod krzyżem była Matka Pana, że Ją w Jej wdowieństwie i osamotnieniu polecił Pan Janowi, a przecież – twym zdaniem – miała czterech synów i wiele córek, z którymi mogła żyć razem. Nazywasz Ją wdową, a wszak nie posługuje się Pismo święte tym wyrażeniem. Choć przytaczasz wszystkie przykłady z ewangelistów, nie podobają ci się tylko słowa Jana. Mówisz tylko ubocznie, że była Maryja pod krzyżem Pana, aby nie wyglądało, iż Ją umyślnie pomijasz, milczysz zaś o będących tam z Nią niewiastach. Gdybyś o tym nie wiedział, można by ci wybaczyć, lecz widzę, że przemilczasz tę sprawę rozmyślnie. Posłuchaj więc Pana: „Stały pod krzyżem Jezusa Matka Jego i siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena” (J 19, 25). Bez wątpienia było dwóch apostołów, którzy nosili imię Jakub – Jakub, syn Zebedeusza, i Jakub, syn Alfeusza. Czy twym zdaniem nazywa Pismo Jakuba Młodszego synem Maryi, choć nigdy synem Matki Pana, apostołem, czy nie? Jeśli jest apostołem, to musi być synem Alfeusza, który wierzył w Jezusa i nie należał do wymienionych braci, o których jest napisane: „Wtedy nie wierzyli także Jego bracia w Niego” (J 7, 5). Jeśli zaś nie jest apostołem, lecz jakimś trzecim Jakubem, jak można go uważać za brata Pana? I jak może trzeci dla odróżnienia od Starszego zwać się Młodszym, skoro pojęcia starszy i młodszy dopuszczają przeciwstawienie dwóch, a nie trzech osób?

Dlaczego więc – zapytasz – nazywają się braćmi Pana ci, którzy nimi nie byli?

Powinieneś już wiedzieć, że określenie „brat” ma w Bożym Piśmie cztery znaczenia. Wyraża ono:
1) naturalnego brata,

2) przynależność do tego samego narodu,
3) pokrewieństwo,
4) uczucie.

Naturalnymi braćmi byli: Jakub i Ezaw, dwunastu patriarchów, Andrzej i Piotr, Jakub i Jan. Przez narodową przynależność nazywają się między sobą braćmi Żydzi. Tak mamy w księdze Powtórzonego Prawa: „Gdy ci będzie sprzedany brat twój, Hebrajczyk czy Hebrajka, i służyć ci będzie sześć lat, w siódmym roku winieneś go wypuścić na wolność” (Pwt 15, 12). W tej samej księdze znajdziemy słowa: „Tego tylko ustanowisz królem, którego Pan, Bóg twój, wybierze spośród twych braci; nie możesz ogłosić królem kogoś obcego, który by nie był bratem twoim” (Pwt 17, 14). I znów: „Jeśli zobaczysz zabłąkanego wołu lub owcę swego brata, nie miniesz ich, lecz zaprowadzisz do brata swego. Jeśli brat twój nie mieszka blisko ciebie i jeśli go nie znasz, zaprowadzisz je do swego domu, i będą tak długo u ciebie, aż przyjdzie ich szukać twój brat i je odbierze” (Pwt 22, 1). Apostoł Paweł mówi: „Wolałbym sam być pod klątwą i odłączonym od Chrystusa za braci moich, którzy według ciała są moimi rodakami” (Rz 9, 3). 2. Braćmi nazywają się też krewni, pochodzący z tej samej rodziny, czyli ojczyzny, którą łacinnicy nazywają „ojczyznami”, gdy z korzenia wyrasta lekko rozgałęziona rodzina. W tym znaczeniu czytamy w księdze Rodzaju: „Rzekł Abram do Lota: Niech nie będzie kłótni między mną a tobą, między mymi a twymi pasterzami, bo przecież braćmi jesteśmy” (Rdz 13, 8). Tamże: „Lot wybrał sobie krainę nad Jordanem i wyruszył ku wschodowi. I tak się rozłączyli bracia jeden od drugiego” (Rdz 13, 11). W rzeczywistości nie był Lot bratem Abrahama, lecz synem jego brata Arama. Tara bowiem zrodziła Abrahama, Nachora i Arama, a Aram Lota. I znów: „Abram miał siedemdziesiąt pięć lat, gdy wyszedł z Haranu. I wziął Sarę, swą żonę, i Lota, syna brata swego” (Rdz 12, 4-5).

Gdybyś jeszcze miał wątpliwości, iż bratem można nazwać bratanka, weź pod uwagę następny przykład:Gdy usłyszał Abram, że pojmano Lota, brata jego, dobrał sobie trzystu osiemnastu spośród sług domu swego” (Rdz 14, 14). Po opisie zaś nocnego napadu dodał: „I przywrócił wszystką majętność Sodomitów i wziął z sobą Lota, brata swego” (Rdz 14, 16).

Wystarczy to do udowodnienia mego twierdzenia. Lecz byś się nie wymknął i jak wąż nie wypełznął, trzeba cię związać całym łańcuchem dowodów. Nie będziesz mógł się wtedy skarżyć, żeś uległ raczej powikłanym argumentom niż prawdzie Pisma świętego. Gdy Jakub, syn Izaaka i Rebeki, z bojaźni przed zasadzką brata przybył do Mezopotamii, przystąpił i odwalił kamień z otworu studni, napoił owce Labana, pocałował Rachelę i wołając zapłakał, i wskazał Racheli, że jest bratem jej ojca i synem Rebeki (Rdz 27, 43; 29, 1-12). Widzisz, że i tu według wyżej wspomnianego zwyczaju syn siostry zwie się bratem. I znów: „Powiedział Laban do Jakuba: Czyż dlatego, iż jesteś mym bratem, masz mi służyć za darmo? Powiedz, jaką mam ci dać zapłatę?” (Rdz 29, 15). Po upływie zatem dwudziestu lat, gdy z nieświadomym rzeczy teściem, z żonami i synami wrócił do ojczyzny, poszedł za nim Laban na górę Galaad. Gdy ukrytych przez Rachelę bałwanów nie znalazł w tłumokach, rzekł Jakub do Labana: „Dla jakiej winy mojej i dla jakiej nieprawości mnie ścigasz i przetrząsasz wszystkie moje rzeczy? Cóż znalazłeś wśród rzeczy, które są moimi? Połóż to wobec braci moich i twoich i niech oni powiedzą, kto z nas ma słuszność!” (Rdz 31, 36-37). Odpowiedz: Kim są ci bracia Jakuba i Labana, którzy tam wtedy byli? Ezaw, naturalny brat Jakuba, był nieobecny, a Laban, syn Batuela, nie posiadał poza siostrą Rebeką żadnego rodzeństwa.

Tego rodzaju określenia znajdziemy na niezliczonych miejscach Pisma świętego. (…)

2) (…) na uczuciu opierający się stosunek nosi nazwę braterstwa. To zaś może być duchowe i zwykłe. Dzięki duchowej miłości wszyscy chrześcijanie nazywają się braćmi. Przykład: „Oto jak dobrze i jak miło, gdy bracia mieszkają razem” (Ps 133, 1) lub: „Opowiem imię Twoje moim braciom” (Ps 22, 23). Zbawiciel mówi: „Idź do braci moich i powiedz im” (J 20, 17). W zwykłym znaczeniu, pochodząc od jednego ojca, jesteśmy wszyscy spokrewnieni: „Mówicie tym, którzy nas nienawidzą, braćmi naszymi jesteście” (Iz 66, 5, według LXX).

Pytam teraz: W jakim znaczeniu jest twym zdaniem mowa o braciach Pana w Ewangelii? Lecz Pismo święte nic o tym nie mówi, bo nie nazywa ich synami Maryi ani Józefa. Czy o braterstwie według narodowości? Ale nieodpowiednim byłoby nazywać kilku spośród Żydów braćmi, skoro w tym znaczeniu trzeba by tak powiedzieć o wszystkich, którzy tam byli. Czy według naturalnej lub duchowej miłości? Lecz jeśli tak, to kogóż bardziej można było nazwać braćmi, jak apostołów, których Jezus uczył, których sam nazwał matkami i braćmi (Mt 12, 49)? A skoro wszyscy są braćmi, bo są ludźmi, niemądrą rzeczą było to jako coś wyjątkowego zaznaczać: „Oto bracia Twoi szukają Cię” (Mt 12, 47). Pozostaje więc, byś zgodnie z powyższym wyjaśnieniem rozumiał wymienionych za braci według pokrewieństwa, a nie według uczucia, narodu, natury, lecz tak, jak Lot zwał się bratem Abrahama, Jakub bratem Labana, jak córki Salfaada otrzymały spadek między swymi braćmi (Lb 27, 1), (…).”

Podsumowując wywód Hieronima: Ewangelia mówi o kuzynach/kuzynkach Jezusa, a nie o jego rodzonych braciach/siostrach. Jezus nie miał żadnych rodzonych braci, ani rodzonych sióstr, był pierworodnym i jedynym Synem Maryi, z woli Bożej Dziewicy.

Zarzuty przeciwko Najświętszej Maryi Panny – część 2

Lista poruszanych zarzutów w części 2:
– Zdanie-herezja nr 4: „Zabobonna cześć Maryi przysłania Jezusa”
– Zdanie-herezja nr 5: „Maryja nie była zawsze dziewicą, bo Józef nie współżył z nią tylko aż nie urodziła syna, co czytamy w Mt 1, 24-25″

Odpowiedź do zdania-herezji nr 4:Zabobonna cześć Maryi przysłania Jezusa” – na jednym z forów internetowych ktoś stwierdził – cytuję z oryg. pisownią: „(…) dziękuje Bogu, że dał ludzkości osobę Miriam, która swoim TAK zapoczątkowała realizację Bożego planu wobec nas ludzi. Jej rola wypełniła się i pozostaje w pamięci, również wśród protestantów jako osoba, która bierze się za wzór oddania życia Bogu i w pełni Jemu poświęconemu. Jednak bez zabobonnej czci, która spowodowała, że dziś jej osoba całkowicie zasłania osobę Zbawiciela i Stwórcy.

Nie wiadomo, o jakich zabobonach mówi autor tej wypowiedzi, nie wiadomo też czym i komu, bo na pewno np. nie mi, Maryja niby „zasłania osobę Zbawiciela i Stwórcy”, jednak stanowisko Kościoła Katolickiego jest jasne i proste, co streścimy wyciągiem z Traktatu o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, Św. Ludwika Marii Grignona de Montfort:

1. Jezus Chrystus naszym jedynym Panem i celem
Pierwsza prawda. — Jezus Chrystus, nasz Zbawiciel, prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek, musi być ostatecznym celem wszystkich naszych nabożeństw; inaczej byłyby one błędne i złudne. Jezus Chrystus jest alfą i omegą

2. Prawdziwe nabożeństwo do Maryi jest drogą do Chrystusa Pana
Jeśli więc głosimy doskonałe nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy, to tylko w tym celu, by nabożeństwo nasze do Jezusa Chrystusa stało się gruntowniejsze i doskonalsze, oraz aby podać łatwy i pewny środek do znalezienia Chrystusa. Gdyby nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy oddalało nas od Jezusa Chrystusa, to trzeba by je odrzucić jako złudzenie szatańskie. Tymczasem rzecz ma się przeciwnie, jak to już wykazałem i jeszcze wykażę. Nabożeństwo to jest konieczne, ale tylko na to, by Jezusa Chrystusa całkowicie znaleźć, ukochać Go i wiernie Mu służyć.

Zwracam się do Ciebie, mój najmilszy Jezu, by użalić się serdecznie przed Twym Majestatem, że większość chrześcijan, nawet spośród bardzo uczonych, nie rozumie koniecznej łączności, jaka istnieje między Tobą a Twą świętą Matką. Tyś, Panie zawsze z Maryją a Maryja zawsze jest z Tobą i bez Ciebie być nie może; inaczej przestałaby być tym, czym jest. Łaska tak Ja przekształciła w Ciebie, że już nie Ona żyje i nie Ona jest, ale Ty, mój Jezu, żyjesz i królujesz w Niej, doskonalej niż we wszystkich aniołach i błogosławionych. Ach, gdybyśmy znali chwałę i miłość, jaką odbierasz w tej przedziwnej istocie, zaprawdę inne ku Tobie i ku Niej Ŝywilibyśmy uczucia. Maryja jest tak ściśle z Tobą zjednoczona, że łatwiej byłoby oddzielić światło od słońca i ciepło od ognia, a nawet — powiem śmiało, prędzej można by odłączyć wszystkich aniołów świętych od Ciebie, aniżeli Twą błogosławioną Matkę: gdyż Ona goręcej Cię kocha i doskonałej Cię sławi, aniżeli wszystkie inne stworzenia społem. (…)”

„Rzeczą doskonalszą, bo skromniejszą, jest nie zbliżać się do Boga wprost, lecz przez pośrednika. Ponieważ natura nasza tak jest skażona, jak dopiero co wykazaliśmy, nie podobna dojść do Boga i Jemu się podobać, opierając się na własnej pracy, na własnych staraniach i przygotowaniach gdyż wszystkie nasze dobre uczynki są skażone i zbyt małej przed Bogiem wartości, by Go mogły zniewolić do połączenia się z nami i wysłuchania nas. Nie bez powodu dał nam Bóg pośredników wobec swego Majestatu. Widział on naszą niegodność i niezdolność, miał litość nad nami, i aby nam dać przystęp do swego miłosierdzia, dał nam możnych orędowników u swej wielmożności. Pomijać tych pośredników i zbliżać się do Jego świętości wprost i bez wszelkiego poparcia, znaczyłoby uchybiać pokorze, uchybiać szacunkowi wobec Boga tak wielkiego i tak świętego; znaczyłoby to Króla królów mniej cenić i poważać, niż zwykłego króla lub księcia ziemskiego, do którego nie ośmielamy się zbliżać bez przyjaciela, który by za nami przemówił.”

„Nabożeństwo to jest łatwą, krótką, doskonałą i pewną drogą, wiodącą do zjednoczenia się z Panem Jezusem, co stanowi doskonałość chrześcijańską.”

To ważne, aby poukładać sobie dokładnie w głowie tę hierarchię, relację i zależność. Problem z „przysłonieniem Słońca przez Księżyc„, czyli Jezusa przez Maryję, wynika z tego, że po prostu obserwator nieba tkwi w ciemnościach nieświadomości, brakuje mu zwykłej wiedzy, zrozumienia i dobrej woli do przyjęcia tego sercem.
Czy trzeba w tym miejscu mówić i cytować więcej? Szczerze polecam i odsyłam do książki św. Ludwika, która jest kompletnym ujęciem tematu, po jej przeczytaniu już nigdy nie będziesz błędnie rozumiał Kultu Maryi, który zawsze w Kościele apostolskim i powszechnym był chrystocentryczny.

Odpowiedź do zdania-herezji nr 5 pt.: „Maryja nie była zawsze dziewicą, bo Józef nie współżył z nią tylko aż nie urodziła syna, co czytamy w Mt 1, 24-25″

1. Uwaga: autor powyższego powołuje się na przekład Nowego Świata, wydawany przez tzw. Świadków Jehowy (dalej: ŚJ) lub Towarzystwo Strażnica, które pochodzi z USA, gdzie działa jako spółka z ograniczoną odpowiedzialnością – wyjątkowo antymaryjnego ugrupowania. Inne tłumaczenia tych wersetów dają zupełnie inny sens.

2. W stwierdzeniu tym, chce się nas pouczyć, że partykuła „aż” [do czasu] oznacza określony czas, po którego upływie dzieje się to, co dotąd się nie działo. „lecz z nią nie współżył / nie zbliżał się do Niej, aż porodziła Syna”. Z tego – mówią ŚJ – wynika, iż Maryja została poznana po zrodzeniu, co przez zrodzenie Syna było tylko odłożone.

Jest to herezja pierwszy raz szerzej propagowana w IV wieku przez Helwidiusza, rzymskiego pisarza chrześcijańskiego, błędnowiercy, który zaprzeczał dziewictwu Maryi i głosił wyższość małżeństwa nad celibatem. Herezję w stosunku do dziewictwa Maryi wytknął Helwidiuszowi Hieronim, który w swoich pismach toczył z nim spór.

W świetle rozważań Hieronima, odpowiemy następująco na ten heretyczny, a przede wszystkim obrzydliwy, zarzut względem czystości cielesnej Maryi i Józefa.

Ażeby zrozumieć treść wersu Mt 1,25 należy:
1) mieć ogólne pojęcie na temat zawierania związku małżeńskiego przez Żydów,
2) porównać różne przekłady Pisma w świetle pierwotnej wersji łacińskiej (Vulgaty) i w kontekście poprzedzającego wersu Mt 1, 24, z którym dopiero kolejny i przedmiotowy werset tworzy kompletną myśl.

ad.1) „Zgodnie z prawem Tory, małżeństwo jest procesem dwuetapowym. Pierwszy etap zwie się kidduszin, co można wolno przetłumaczyć jako “zaręczyny” oraz nisu’in, czyli finalizacji zaślubin. Zarówno kidduszin jak nisu’in wykonywane są pod chupą: kidduszin wieńczy nałożenie na palec panny młodej obrączki przez pana młodego, natomiast nisu’in kończy się wraz z chupą i jest rozumiany jako akt połączenia młodej pary pod jednym dachem jako męża i żony. Kidduszin oznacza “uświęcenie” – co podkreśla wyjątkowość małżeństwa żydowskiego, w którym B-g we własnej Osobie zamieszkuje w powstałym domostwie, dzięki czemu związek dwojga ludzi wzbija się na wyższy poziom świętości.

Po założeniu na palec panny młodej obrączki przez pana młodego, odczytywana jest na głos ketuba. Pokazuje ona, że małżeństwo to więcej niż związek ciał i dusz – to również zobowiązanie o charakterze moralnym i prawnym. Ketuba wymienia główne obowiązki męża wobec żony, w tym zapewnianie jej pożywienia, ubioru i uczucia. Ketuba nawiązuje do zaślubin B-ga z Izraelem, które miały miejsce wówczas, gdy Mojżesz otrzymał Torę, “Księgą Przymierza” i odczytał ją na głos Żydom, co poprzedzało „ceremonię chupy na górze Synaj”. (…)
Odczytanie ketuby stanowi moment dzielący dwie fazy małżeństwa – kidduszin i nisu’in. Po jej odczytaniu, ketuba przekazywana jest w ręce pana młodego, który z kolei daje ją swojej wybrance.

Źródło: http://www.chabad.org.pl/cykl-zycia/malzenstwo/slub/zydowski-slub-krok-po-kroku

Stąd, w Mt 1,24 Ewangelista mówi o drugim etapie aktu małżeńskiego, o zamieszkaniu Józefa i Maryi pod jednym dachem.

ad.2) Sens tłumaczenia Biblii Tysiąclecia jest analogiczny do przekładu Nowego Świata, choć nieco słabszy… To niestety nie świadczy dobrze o przekładzie tego wersu. Sens w obu tych przypadkach wskazuje na cielesny akt małżeński.

(24): Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie, (25): lecz nie zbliżał się do Niej, aż porodziła Syna, któremu nadał imię Jezus. [Biblia Tysiąclecia V, Mt 1]

(24): Wtedy Józef zbudził się ze snu i uczynił tak, jak mu polecił anioł Jehowy, i wziął swą żonę do domu. (25): Ale z nią nie współżył, dopóki nie urodziła syna, i nadał mu imię Jezus. [Przekład Nowego Świata, Mt 1]

Z kolei Nowa Biblia Gdańska, Warszawsko-Praska i J. Wujka tłumaczą ten werset w zupełnie innym świetle:
(24): Dlatego Józef, kiedy został obudzony ze snu, uczynił tak, jak mu rozkazał anioł Pana i przyjął swoją żonę, (25): ale jej nie uznawał, aż urodziła swego syna pierworodnego; i nazwał Jego Imię JEZUS. [Nowa Biblia Gdańska, Mt 1]

(24): Obudziwszy się Józef uczynił tak, jak mu nakazał anioł Pański: przyjął swoją małżonkę. (25): I chociaż żył z nią w dziewictwie, porodziła mu syna, któremu on nadał imię Jezus. [Biblia Warszawsko-Praska, Mt 1]

(24): A Józef wstawszy ze snu, uczynił jako mu rozkazał Anioł Pański: i przyjął żonę swoję. (25): I nie uznał jej aż porodziła syna swego pierworodnego: i nazwał imię jego JEZUS. [Biblia Jakuba Wujka, Mt 1]

A oto treść wersów w Vulgacie:
(24): exsurgens autem Ioseph a somno fecit sicut praecepit ei angelus Domini et accepit coniugem suam (25): et non cognoscebat eam donec peperit filium suum primogenitum et vocavit nomen eius Iesum [Vulgate, Mt 1]

Słowa klucze to „cognoscebat” i „donec”. Co oznaczają?

a) cognoscebat – czas przeszły niedokonany (Imperfectum) czasownika cognoscit (trzeciej osoby czasownika cognōscō – znać)

Imperfect – czas przeszły niedokonany wyraża równoczesność danej czynności z inną czynnością w przeszłości; wyraża czynność przerwaną, nieukończoną w przeszłości lub powtarzającą się, tworzony od czasowników niedokonanych, np. grał, pisaliście.

(W przeciwieństwie stoi czas przeszły dokonany, który wyraża czynność ukończoną w przeszłości ze związkiem z teraźniejszością i bez niego, tworzony od czasowników dokonanych, np. zagrał, napisaliście.)

Powyższe znaczenia wg https://en.wiktionary.org/wiki/cognosco#Latin:

cōgnōscō (present infinitive cōgnōscere, perfect active cōgnōvī, supine cōgnitum); third conjugation,

Etymologia: con- (“z” lub wzmocnienie czasownika) +‎ (g)nōscō (“znać”).
I learn, I am acquainted (with), I recognize – poznaję, zapoznałem się (z), zaznajomiłem się (z), poznaję, uznaję, rozeznaję.

b) „donec ma dwa znaczenia w Piśmie: może oznaczać z góry określony czas lub nieograniczony czas – nieograniczoną ciągłość trwania akcji zdefiniowanej przez główny czasownik. Zobaczmy to na wybranych przykładach z Pisma:

(19): in sudore vultus tui vesceris pane donec revertaris in terram de qua sumptus es quia pulvis es et in pulverem reverteris [Vulgate, Rdz 3]
(19): W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz! [Biblia Tysiąclecia V, Rdz 3]

(25): oportet autem illum regnare donec ponat omnes inimicos sub pedibus eius [Vulgate, 1kor 15]
(25): Trzeba bowiem, ażeby królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy. [Biblia Tysiąclecia V, 1kor 15]

(2): ecce sicut oculi servorum in manibus dominorum suorum sicut oculi ancillae in manibus dominae eius ita oculi nostri ad Dominum Deum nostrum donec misereatur nostri [Vulgate, Ps 122]
(2): Oto jako oczy sług w rękach Panów swoich. Jako oczy służebnice w rękach Paniej swojej; tak oczy nasze do Pana Boga naszego, aż się zmiłuje nad nami. [Biblia Jakuba Wujka, Ps 122]

W tych przykładach, słowo donec ma podkreślać oczekiwanie, nadzieję lub trwanie akcji głównego czasownika, a nie rzeczywiste zaistnienie. Ponadto, czasownik użyty w czasie teraźniejszym użyto, aby wskazać na kontynuację w teraźniejszości. Jest to charakterystyczny sposób wyrazu Pisma, który należy właściwie zrozumieć, w przeciwnym razie można zbłądzić.

Znając te wszystkie fakty, możemy dopiero zrozumieć sedno słów Ewangelisty, który ma w rzeczywistości na myśli nieprzerwalną czystość cielesną Józefa i Maryi po ich wspólnym zamieszkaniu pod jednym dachem jako małżeństwo, co trwało nieprzerwalnie również po narodzeniu Jezusa. Wszystko na ten temat.