„Nadszedł piąty dzień nowenny. Coraz bardziej uchylała się zasłona głębokich tajemnic nieskończonej Mądrości. W dniu tym, podczas zachwycenia, w które wprawił Ją Bóg, zostały objawione Najświętszej Pannie nowe tajemnice. Powtarzające się objawienia przynosiły z sobą coraz większą pełnię światła i objawów miłości, jakie spływały na najświętszą duszę Maryi ze skarbca nieskończonej dobroci. Wskutek działania tych łask Najświętsza Panna dostępowała coraz silniejszego połączenia z Istotą Bożą, stawała się coraz bardziej do Niej podobna, aż wreszcie doszło do tego, że stała się godna zostania Matką Boską. W dniu tym Pan pokazał Jej dzieła piątego dnia stworzenia świata. Zarazem objawił Jej ponownie swoją nieskończoną dobroć i swoje miłosierdzie, przez które chciał się udzielić ludziom; z drugiej strony ukazał Jej niewdzięczność ludzi, którzy przez swoje grzechy jakby opierali się tej Boskiej dobroci. Najświętsza Panna rozpłomieniona ogniem miłości błagała Najwyższego: „Mój Panie, nieskończony Boże niepojęta Mądrości i Świętości, moje jedyne Dobro! Występki ludzi nie znają miary; Twoja mądrość sama je pojmuje. Czyż jednak wszystkie te grzechy mogą zagasić Twoją dobroć i miłość, albo z nią się mierzyć? Nie, mój Panie i Władco, tak nie będzie; złośliwość śmiertelników nie powstrzyma Twego miłosierdzia. Ja, marna istota, w imieniu całego rodzaju ludzkiego stawiam pytanie dotyczące Twej wierności. Jest nieomylną prawdą, że prędzej niebo i ziemia przeminą, aniżeli prawdziwość Twoich słów; jest również prawdą, że przez usta Twych świętych proroków przyrzekłeś światu po kilkakroć, że ześlesz im Zbawiciela i zbawienie. Jakże więc, mój Boże, nie miałyby się spełnić te obietnice? Wszakże są one zatwierdzone przez Twoją nieskończoną mądrość, nie mogą więc zawieść; wszakże prawdziwość ich zapewnia Twoja dobroć, nie mogą więc ludzi w błąd wprowadzić. Do dnia tej obietnicy i do zesłania im zbawienia przez Twe Wcielone Słowo nic nie mogło Cię, o Panie, ze strony grzesznych śmiertelników zobowiązać. Gdybyśmy dobro to mogli sobie wysłużyć, to Twoja nieskończenie hojna dobroć nie mogłaby być tak uwielbiona. Tylko Ty sam z siebie mogłeś się do tego zobowiązać, bo tylko w Bogu samym może leżeć powód, który Go skłania do stania się człowiekiem. W Tobie samym leży powód, żeś nas stworzył i po upadku w grzechu chcesz nas znowu zbawić. O mój Boże i najwyższy Królu, nie szukaj ani zasług ludzi, ani żadnych innych powodów do stania się człowiekiem, prócz Twego miłosierdzia i pomnażania Twej chwały„. Najwyższy odpowiedział: „Moja Oblubienico, tylko niezmierzona dobroć moja skłoniła Mnie do dania ludziom obietnicy, że przyodzieję ich postać i mieszkać będę pomiędzy nimi: obietnicy tej nikt sobie u Mnie nie mógł wysłużyć. Ale niewdzięczny sposób postępowania ludzi, wstrętny mej sprawiedliwości, zasługuje na to, żeby się moja obietnica nie spełniła„. Rozpalona miłością Boga i ludzi Maryja błagała dalej: „Odwieczny, niewidzialny, nieśmiertelny Boże i Panie, wyznaję Twoją sprawiedliwość, sławię Twoje dzieła, oddaję boski hołd Twej nieskończonej wielkości i czczę Twoje wyroki. Jeżeli we wszechwiedzy Twojej przewidujesz winy i złośliwość ludzi, to w tejże samej wszechwiedzy widzisz także Twego Jedno-rodzonego, Wcielonego Syna. Widzisz Jego uczynki, które posiadają dla Ciebie wartość nieskończoną; są one bez porównania większe, niż grzechy ludzkie. Przez tego Boga-Człowieka sprawiedliwość Twoja musi doznać zadowolenia i dla Niego musisz nam Go dać”. Aby przedłużyć ten spor miłości, odrzekł Pan „Moja najsłodsza Oblubienico, moja wybrana Gołębico, wielkim jest to, czego ode Mnie wymagasz, a bardzo małym, co ludzie czynią z miłości do Mnie; jakże mogę im, niegodnym, wyświadczyć tak wielkie dobrodziejstwa? Pozwól, moja Przyjaciółko, abym obchodził się z nimi tak, jak na to zasługuje ich niewdzięczność„. Pełna litości nasza Pośredniczka odrzekła: „Nie, mój Panie, nie przestanę Cię błagać. Chociaż o wiele Cię proszę, to przecież proszę Ciebie, bogatego w miłosierdzie, potężnego w dziełach i prawdziwego w słowach. Ojciec mój Dawid rzekł o Tobie i o Odwiecznym Słowie; „Przysiągł Pan i nie będzie Mu żal, że przysiągł.” Ty jesteś kapłanem według porządku Melchizedeka. 0 niechaj przybędzie ten Kapłan, który ma być ofiarą za nasze zbawienie. Niech przyjdzie; nie możesz żałować Twojej obietnicy, bo wiesz przecież, co przyrzekasz”. Gdy ten spór miłości trwał tak długo, jak chciała tego mądrość Boża, cała Trójca Przenajświętsza dała Najświętszej Maryi Pannie to królewskie przyrzeczenie, że w najbliższym czasie ześle na świat Odwieczne Słowo. Z walki tej Maryja wyszła bardziej zwycięska, aniżeli niegdyś Jakub; była bowiem bogata, silna i zasobna w obietnicę. Bóg natomiast został niejako zwyciężony miłością tej Pani; chciał teraz w oblubieńczej komnacie Jej świętego łona przyodziać się w słabość ludzką, przyjąć na siebie nasze ciało, ukryć pod nim moc swego Bóstwa, aby jako zwyciężony odnieść zwycięstwo i przez śmierć swoją dać nam życie. Niechaj więc śmiertelnicy wiedzą, że obok swego Syna Najświętszego, Najświętsza Maryja Panna jest przyczyną naszego zbawienia!”
– „Mistyczne Miasto Boże, czyli żywot Matki Boskiej” Marii z Agredy, rozdział XVI