Na pewno po epidemii wróćmy od razu do zewnętrznie najbardziej uniżonej i ufnej postawy: „na kolanach i do ust”.
Pamiętajmy, że bez postaw opisanych powyżej w punktach nr 1) i 2) nie ma aż tak wielkiego znaczenia, jak fizycznie przyjmujesz Jezusa, bo jeśli idziesz do Komunii świętej „od tak”, bez większego przejęcia, z nieświadomej pobożności, „bo się co niedzielę chodzi”, dodatkowo może jeszcze w grzechu i bez woli nawrócenia, uświęcenia, albo z grzechem pychy polegającym na wynoszeniu się ze swoim osądem ponad nauczanie Kościoła, to możesz sobie klęczeć i przyjmować do ust, a i tak smucisz lub ranisz Jezusa swoim postępowaniem.
Cały czas staram się pilnować sam siebie, aby nie stać się śmietnikiem, do którego wrzucane są kolejne Hostie… bo jeśli nie mam miłości do Jezusa, a wchodzę z Nim w ten najgłębszy dostępny człowiekowi akt oddania z Jego strony, to czym jestem jak nie śmietnikiem albo grobem? Oby nikt z nas nie był śmietnikiem, ani grobem, ale żywą Świątynią Boga, w której ogień miłości bucha ze wszystkich ołtarzów: umysłu, serca i duszy!
Chciałem po prostu być posłuszny zaleceniu Biskupów i kierować się miłością bliźniego.
Czy Stwórca, Najczystszy, który mi te ręce dał i obmył swoją Krwią odpuszczając grzechy może się nimi zabrudzić albo być przez nie zbezczeszczonym? Obawiam się, że może być zbezczeszczony we mnie, bo każdy grzech deformuje, psuje i w końcu bezcześci mnie jako świątynię Boga. W tym sensie tak – można Boga zbezcześcić w swoim ciele.
https://www.youtube.com/watch?v=E-eKbkGZgzA
Jezus nikogo z nas nie odrzuca, nawet jeśli przychodzimy do Niego bez właściwej dyspozycji, wiem to po sobie samym, ale chociaż my, kochający Go uczniowie, nie zasmucajmy Go dodatkowo i nie każmy Mu chodzić do nas na powtórną mękę! Proszę! A On chce nas doprowadzić do Ojca, miłosiernego Ojca na drodze sprawiedliwości i doskonałości na sposób miłosierdzia.