Mobilny Obraz Jezusa Miłosiernego w Nowej Ewangelizacji – MOJM

Jeśli widziałeś biały samochód (Mazda) z Jezusem na dachu (obrazem Jezusa Miłosiernego z Wilna) i interesujesz się, skąd taki pomysł, to zapraszam poniżej. Krótko podzielę się historią tego dzieła.

Na początku epidemii, w czasie Wielkiego Postu 2020r., Pan Jezus, podczas mojej codziennej modlitwy Koronką do Bożego Miłosierdzia w Godzinie Miłosierdzia (godz. 15.00), uświadamiał mi w obrazach pojawiających się w umyśle, w nagłych natchnieniach i idących za nimi uczuciach, jak bardzo chce wyjść do ludzi, jak bardzo chce nas spotkać, jak tęskni za nami, za spotkaniem z nami, jak po prostu chce przeżyć ten czas próby z nami…

Uświadamiał mi – i dalej to robi – jak bardzo potrzebne są nowe kanały głoszenia Ewangelii, aby dotrzeć do świadomości dzisiejszego człowieka.

Jeszcze przed wybuchem epidemii, pojawił się w moim umyśle obraz, w którym idę przez swoje osiedle z obrazem Jezusa Miłosiernego, który przyciąga ludzi do rozmowy o Jezusie. Następnie kiedy epidemia wybuchła, obraz ten przekształcił się w inny: jadę samochodem przez miasto, a obraz Jezusa jest… na dachu mojego samochodu … taak… na dachu samochodu! 🙂 Aż uśmiałem się na tę „wizję”, zapewne tak jak Ty 🙂

Jednak, ona nie ustępowała, ale z każdym dniem coraz bardziej krystalizowała się w moim umyśle, mimo tego, że równolegle starałem się to wyprzeć. Pan upewniał mnie z każdym dniem coraz bardziej, że tak chce wyjść z zamknięcia do swoich dzieci, które miłuje i za którymi tęskni… Chce znowu być blisko każdego z nas, bo nas kocha!

Uśmiech mi zszedł z twarzy i zacząłem myśleć nad tym na serio. Zacząłem jakby mimowolnie planować konstrukcję na samochód, na której można byłoby zainstalować obraz o wielkości takiej, aby było go widać z dość daleka. Sprawa stała się coraz bardziej poważna, a Duch Święty podpowiadał natchnieniami szczegóły: wymiary, parametry materiałów, sposoby montażu – słowem wszystko, co konieczne dla zrealizowania tej wizji. Wszystko działo się w czasie mojej pracy i podczas stałych modlitw.

W końcu zgromadziłem materiały i zacząłem fizycznie tworzyć konstrukcję w Wielki Piątek, 10.04.2020r. – zamiast robić swoją pracę w firmie, wziąłem się z zapałem za budowanie dzieła, które nazwałem: Mobilny Obraz Jezusa Miłosiernego. Polała się przy tym i krew… ehh to był jedyny taki Wielki Piątek w moim życiu… niepowtarzalne zjednoczenie z Jezusem! Cały Wielki Tydzień pracowałem nad tym dziełem i skończyłem około tygodnia później, tj. w czwartek 16.04.2020r… Przed Świętem Bożego Miłosierdzia.

Pan Jezus uparł się, że chce wyjść do ludzi, których umiłował do końca… I dopiął swego! Chciał wylądować w naszej rzeczywistości w czasie epidemii i wylądował… na dachu mojego samochodu! Dla Jezusa nie ma rzeczy niemożliwych! Tylko popatrzcie na to:

Ostatnie szczegóły montażowe dopinałem pod kościołem św. Maksymiliana Kolbego we Wrocławiu w czwartek 16.04.2020r.. Zainstalowałem obraz na dachu samochodu, poprosiłem księdza o poświęcenie, wykonałem 1 rundę przy okazji podwożąc jednego pana do apteki, wróciłem i poszedłem na Mszę Świętą. Kiedy  wyszedłem po Mszy Świętej gotowy na 1 trasę z MOJM zobaczyłem taki widok:

Widzisz gołębia siedzącego na dachu? Ja jak go zobaczyłem, to momentalnie uradowałem się jeszcze bardziej i odczytałem to jako znak, że Duch Święty będzie mnie prowadził w tym dziele!

Początkowe założenie było takie, że miałem jeździć po Wrocławiu przed i na Świętego Bożego Miłosierdzia. Taką wizję miałem na początku i to było aż nadto w moich ograniczeniach! Żeby odważyć się na coś takiego w ogóle! Dobrze, że Pan nie powiedział mi, co planuje dalej, ale początkowo to ukrył… bo bym chyba od razu to wyparł, jako niewykonalne dla mnie…

Dodatkowo muszę wspomnieć, że na samym obrazie się nie skończyło… Pewnego dnia usłyszałem straż miejską mówiącą przez megafon komunikaty związane z epidemią. Momentalnie dostałem impuls: ogłaszać Ewangelię ludziom zamkniętym w domach przez megafon. Zbaraniałem, ale uznałem, że to może być całkiem skuteczna droga dotarcia do ludzi, którzy są zamknięci na długo w domach… Wyposażyłem się więc w megafon i wziąłem go w trasę.

A skończyło się trasą trwającą od czwartku do niedzieli (16.04.2020 – 19.04.2020) z Wrocławia przez Lubin, Nową Sól, Zieloną Górę, Świebodzin, Gorzów Wlkp. i Szczecin (piątek 17.04.), ze Szczecina, przez Poznań, Płock i Warszawę (sobota 18.04.), z Warszawy przez Łódź, Częstochowę do Krakowa, do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, do którego dojechałem w Święto Bożego Miłosierdzia, 19.04.2020r. W ten sam dzień wieczorem wróciłem do Wrocławia.

Po drodze, kiedy przejeżdżałem przez miasta, Pan polecił mi zajeżdżać pod supermarkety, gdzie ludzie stali w długich kolejkach na dworze. Kiedy jechałem obok takiej kolejki, to wszystkie oczy w niemałym szoku wpatrzone były w obraz Jezusa. Ja po małej „rundce” wokół nich, czasem jechałem dalej, kiedy nie czułem się na siłach, żeby wyjść i przemówić, a czasem jak mi Duch dał moc do wypowiedzenia słowa, to zatrzymywałem się, wychodziłem z samochodu i ogłaszałem, że w niedzielę jest Święto Bożego Miłosierdzia, dodając przy tym jeszcze parę słów z natchnienia… o mój Boże, jaką przy tym wszystkim walkę toczyłem z moją słabością… jednak „moc w słabości się doskonali” – takie Słowo przed wyjazdem dał mi Ksiądz, który poświęcił obraz. Sprawdziły się! Kiedy byłem w Płocku, odwiedziłem Klasztor Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, w którym przebywała s. Faustyna Kowalska. Chciałem wziąć chociaż 2 z nich do samochodu na objazd po Płocku, żeby pokazać im ten sposób ewangelizacji – takie polecenie otrzymałem. Niestety siostry mi nie otworzyły mimo kilkukrotnego pukania do drzwi i nawet wywoływania przez megafon Słowem Bożym. Patrzyły przez okno… widziały samochód z obrazem Jezusa… i zignorowały mnie całkowicie.

Bardzo mnie to zasmuciło… jedno z tych miejsc szczególnie związanych z obrazem Jezusa Miłosiernego dzisiaj jakby Go nie przyjęło. Zapłonąłem smutkiem, żalem i gniewem, i powiedziałem sobie, że skoro tak, to nie będę w Płocku w ogóle więcej głosił i natychmiast stąd wyjeżdżam. Jednak Pan powiedział mi wtedy: Nie, przeciwnie. Właśnie w tym mieście będziesz ogłaszał Dzieło Miłosierdzia z mocą, jak jeszcze nigdzie do tej pory!

Zrozumiałem przy tym w jednej chwili, o co Mu chodzi przez analogię do słów św. Pawła: tam gdzie wzmógł się grzech, jeszcze obficiej musi rozlać się łaska. Nabrałem Ducha i pojechałem dalej, wyciągnąłem megafon i przez większość miasta zacząłem głosić z mocą wielkie Dzieło Bożego Miłosierdzia…. ze śmiałością, jakiej nie miałem nigdy dotąd! Następnego dnia, jadąc przez Warszawę, powtórzyłem to, chociaż z rana czułem ogromną słabość i niezdolność do dalszej jazdy z głoszeniem przez megafon. Kiedy miałem już zaraz wyjeżdżać, to Pan do mnie przyszedł w Duchu, oddałem Mu całą nędzę, a On mnie przeniknął i umocnił w swoim nieskończonym miłosierdziu… i pojechałem już bez skrępowań, przez Warszawę, później przez Łódź, odwiedzając Archidiecezję Łódzką z miłym spotkaniem i wsparciem ks. Łukasza, sekretarza Arcybiskupa Grzegorza Rysia, któremu chciałem pokazać ten sposób, a następnie przez Częstochowę i Jasną Górę, do Krakowa… Wielu ludzi zobaczyło Jezusa, mam nadzieję, że wielu ludzi przypomniało sobie o Jezusie i poszukało informacji o obrazie Jezusa Miłosiernego. Mam nadzieję, że wielu ludzi doprowadzi to do spotkania z Jezusem i ostatecznie do Zbawienia! Jak niegdyś ja spotkałem Jezusa za sprawą małego obrazka Jezusa Miłosiernego, tak teraz jestem przekonany, że w życiu wielu powtórzy się to samo! Przez jedno krótkie spotkanie, choćby przez jedno nic nieznaczące spojrzenie… Niech tak się stanie! Amen!

Niesamowita i niezapomniana podróż z Panem Jezusem!

Piszę to wszystko, aby wyzwolić w Tobie pewne natchnienie… Pan Jezus chce powołać kolejnych uczniów – ewangelizatorów i misjonarzy Bożego Miłosierdzia, którzy wykorzystają wyżej opisany pomysł albo otrzymają od Boga swój własny, niepowtarzalny sposób głoszenia Bożego Miłosierdzia.

A teraz chcę modlić się za tych, którzy wejdą w to powołanie!

Ojcze, proszę Cię w Imię Twojego Syna Jezusa Chrystusa! Poślij teraz Ducha Świętego, aby przeniknął duszę osoby, która ma wejść w misję głoszenia Dzieła Bożego Miłosierdzia, być świadkiem Bożego Miłosierdzia wszędzie, gdzie zostanie posłana. Niech Duch Święty zstąpi na osobę, która ma rozszerzać znajomość i cześć dla wizerunku Jezusa Miłosiernego, Jezusa, który tak nas umiłował, że oddał za nas życie, aby dać nam życie wieczne! Niech Duch Święty wlewa teraz miłość w serce osoby, która podejmie się tego dzieła. Niech napełnia ją pewnością, co do Twojej woli Ojcze i niech uzdolni do wypełnienia tej woli!

Jeśli dodatkowo czujesz, że te słowa Pana Jezusa z Dz. 206:
(…) patrz w przepaść miłosierdzia Mojego i oddaj temu miłosierdziu Mojemu cześć i chwałę, a uczyń to w ten sposób – zbierz wszystkich grzeszników z całego świata i zanurz ich w przepaść miłosierdzia Mojego. Pragnę się udzielać duszom, dusz pragnę – córko Moja. W święto Moje – w święto Miłosierdzia, będziesz przebiegać świat cały i sprowadzać będziesz dusze zemdlone do źródła miłosierdzia Mojego. Ja je uleczę i wzmocnię.”
– są do Ciebie, to niech Pan Cię teraz pobłogosławi, namaści, umocni i doprowadzi do podjęcia tego zadania!

Jeśli czujesz, że Pan Cię do tego powołuje, jeśli poczułeś Jego obecność i zareagowałeś na modlitwę i słowa Jezusa, jeśli odpowiadasz pozytywnie na to wezwanie, to działaj! Proszę Cię też o kontakt. Stworzymy razem nieformalną wspólnotę / grupę ewangelizacyjną, wspierającą się, modlącą się za siebie i wymieniającą doświadczeniami. Udostępnię Ci szczegóły montażowe, pomogę zrobić konstrukcję, pomogę finansowo, podzielę się doświadczeniami – cokolwiek będzie Ci potrzeba. Ewangelia musi być głoszona na wszelkie możliwe sposoby w każdym czasie, tym bardziej w czasie epidemii!

Jeśli już będziesz jeździć z „MOJM”, ale nie wiesz, co głosić, to:
1) ja też tak mam, ale Duch mówi mi: nie przejmuj się, bo wystarczy sama jazda i to, że wielu ludzi zobaczy Jezusa, bo Jego osoba zagości w ich świadomości – resztę zostaw Bogu;
2) módl się o moc Ducha Świętego, a jak Cię już namaści i otworzy Ci usta, to głoś co On będzie chciał przez Ciebie powiedzieć, głoś kerygmat, głoś słowa samego Pana Jezusa, Jezusa Miłosiernego… tu przygotowałem wyciąg:

Ewangelizacja z Jezusem Miłosiernym i s. Faustyną

Łaska i pokój naszego Pana, Jezusa Chrystusa niech będą z Wami wszystkimi!

 

 

O Komunii Świętej i ewangelizacji po pół roku epidemii

W ostatnim czasie pojawiło się wielu proroków, którzy ogłaszają „jedyną i prawdziwą, godną, formę Komunii Świętej” – na kolanach i do ust.

Wiecie co myślę po całym tym czasie od początku epidemii w Polsce, tj. od marca 2020r. (pół roku w czasie kiedy to piszę)?

Poza kilkoma dniami przerwy w Komunii Świętej, trwam w Jezusie codziennie, trwam przez Jego Ciało i Krew. Coraz mniej zwracam uwagę na zewnętrzną postawę Braci. Sam trzymam się swojej tradycyjnej postawy zewnętrznej, czyli „na kolanach i do ust”, nie patrząc i nie oceniając przy tym innych. Wybieram takie kościoły, gdzie nie ma z tym wyborem problemu. Po prostu już się więcej nad tym zagadnieniem nie zastanawiam i nawet nie chcę – uświadomiłem sobie, że nie jest w mojej kompetencji i mocy ani ocena dopuszczalnych form, ani ich jakakolwiek zmiana, są w tym zakresie odpowiedzialni przed Bogiem, więc po co ja dalej miałbym odrywać swoją uwagę od rzeczywistej obecności Jezusa na sprawy niejako drugorzędne?

Skupiam się za to znowu całkowicie na Jezusie, na Najświętszym Sercu, które mi daje. Skupiam się na tych, za których Je ofiarowuję. Skupiam się na własnej wewnętrznej dyspozycji, zdolności do przyjęcia Boga, do stworzenia Mu Raju we mnie samym, do trwania z Nim i w Nim. Skupiam się na MIŁOŚCI DO BOGA, bo gdybym jej nie miał to wszystko na darmo i na marne…
A kiedy wychodzę z Kościoła, to Duch Święty pcha mnie, jak nigdy wcześniej do ewangelizacji! Głoszenie Ewangelii, dawanie świadectwa Jezusowi na wszelkie możliwe sposoby – to jest to, czego chce od nas dzisiaj Bóg!

Jeżeli rozkroisz pomarańcze na pół, a potem je ściśniesz, to wypłynie z niego sok pomarańczowy, prawda? Podobnie jest z chrześcijaninem: kiedy doznaje ucisku, musi wypłynąć z niego… esencja JEZUSA CHRYSTUSA – MIŁOŚĆ I MIŁOSIERDZIE, WIARA I ZAUFANIE! Wtedy owoc jest dobry, a po owocu poznaje się drzewo. Jeśli wypływa z niego żal i gniew albo złość i nienawiść, zamiast miłości i miłosierdzia, współczucia, dobrej woli, posłuszeństwa, ufności, wiary i nadziei, to… nie jest chrześcijaninem, choćby chodził codziennie do kościoła i klęczał przy Komunii Świętej, przyjmując ją do ust!

A więc?

Myślę, że najważniejsze w tym czasie jest właśnie to: aby być z Jezusem, aby trwać w Nim przez Jego Ciało i Krew zewnętrznie „tak, czy inaczej”, ale wewnętrznie w miłości i prawdzie, oraz aby głosić udręczonemu światu Ewangelię, dobrą nowinę o miłosiernym Bogu, który tak nas umiłował, że zesłał swojego Syna, Jezusa Chrystusa, aby każdy kto w Niego wierzy, miał życie wieczne! Niech każdy się dowie, że Jezus tak nas umiłował, że oddał swoje życie w ofierze na krzyżu, aby odpuścić nam grzechy i zabrać nas do Nieba, a już tu na ziemi zesłać nam Ducha Świętego, aby Niebo zstąpiło w nasze dusze, abyśmy już tu mieli Królestwo pokoju, radości, miłości, sprawiedliwości! Królestwo Boże! Tylko Jezus może nas zbawić i każdy kto wezwie Jego Imienia, będzie zbawiony! Nie znajdziesz drogi bracie prawdziwego POKOJU w swoim życiu, jeśli nie nawiążesz relacji z Jezusem, miłosiernym Zbawicielem!

Natomiast, kiedy my, katolicy, marnujemy energię, czas i pieniądze na kłótnie o „jedynie prawdziwą formę przyjmowania Komunii Świętej” ludzie umierają bez Jezusa i idą do piekła…!!! Czy o tym zapomnieliście kochani Bracia i Siostry, chrześcijanie?! Niech ta świadomość nas przebudzi i nawróci do przyjęcia właściwego kierunku w naszym duchowym życiu na kierunek, który przede wszystkim wytyczył Jezus w ostatnich chwilach na Ziemi- jedność, głoszenie Ewangelii i czynienie nowych uczniów, aby jak najwięcej ludzi uwierzyło i miało Życie wieczne:

Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś.” (por. J 17, 20-23)

Idźcie więc i nauczajcie [czyńcie uczniami] wszystkie narody, udzielając im chrztu [zanurzając] w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata».” (por Mt 28, 19-20)

 

Chrześcijanin i LGBT

Jeśli katolik, czy ogólnie chrześcijanin, chce odpowiadać na atak atakiem lub na pogardę pogardą, to niech szybko się nawróci i przypomni sobie podstawy nauczania Mistrza, Jezusa Chrystusa:
Mt 5: „43 Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. 44 A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; 45 tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. 46 Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? 47 I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? 48 Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.”
Przede wszystkim: my wszyscy mamy jednego Ojca i Stwórcę, który jest w Niebie. Nie definiujmy tego, kim jesteśmy, swojego człowieczeństwa po skłonnościach seksualnych, ale po naszym pochodzeniu: każdy człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Jesteś przede wszystkim synem/córką Boga – synem/córką, którego Bóg tak ukochał, że wydał za Ciebie swojego Syna, Jezusa Chrystusa, abyś Ty miał(a) życie wieczne. Jeżeli odkryjesz ten fakt i uwierzysz w to naprawdę wewnątrz siebie, w sercu, to zechcesz poznać bliżej tego tak dobrego i miłosiernego Boga i mieć z nim relację przyjaźni i miłości, zaczniesz karmić się Jego Słowem, a może nawet i wcielonym Słowem – Jego Ciałem i Krwią. Zechcesz żyć tak, jak On chce i ukazał przez życie swojego Syna, Jezusa, Tego Jedynego, który jest drogą, prawdą i życiem. Jeżeli będziesz w tym podążaniu za Mistrzem szczery (szczera) i będziesz potrafił(a) zaprzeć się samego siebie dla Niego, dla Tego, który pierwszy Cię umiłował, to wówczas sprawy drugorzędne same się uporządkują, zgodnie ze Słowem Boga.

Pamiętaj: NIE jesteś najpierw homoseksualistą czy heteroseksualistą, ale dzieckiem Boga, które jest umiłowane i dla którego Bóg ma plan w każdej sytuacji początkowej! Pamiętaj, Bóg Cię nie potępia, ale Cię kocha i chce, żebyś przemienił swoje życie na podobieństwo życia Jezusa!

Dlatego jeżeli kochasz Boga, to żyj zgodnie z Jego Słowem, bądź Jemu posłuszny(a), jak dziecko swojemu kochanemu tacie. Uwierz w Jego Słowo, które w tym temacie jest jasne, jak słońce i ostre jak miecz:

Kpł 18, 22 Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość! 2Nie będziesz obcował cieleśnie z żadnym zwierzęciem; przez to stałbyś się nieczystym. Także i kobieta nie będzie stawać przed zwierzęciem, aby się z nim złączyć. To jest sromota!

Kpł 20, 1Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli.

Pwt 23, 18 Nie będzie nierządnicy sakralnej wśród córek Izraela ani mężczyzn uprawiających nierząd sakralny wśród synów Izraela.

1 Kor 6, 9 Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, 1ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego.
11 A takimi byli niektórzy z was. Lecz zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego.

Ga 5, 19 Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, 2uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, 21 zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą.

1 Tm 1, 8 Wiemy zaś, że Prawo jest dobre, jeśli je ktoś prawnie stosuje, rozumiejąc, że Prawo nie dla sprawiedliwego jest przeznaczone, ale dla postępujących bezprawnie i dla niesfornych, bezbożnych i grzeszników, dla niegodziwych i światowców, dla ojcobójców i matkobójców, dla zabójców, 10 dla rozpustników, dla mężczyzn współżyjących z sobą, dla handlarzy niewolnikami, kłamców, krzywoprzysięzców i [dla popełniających] cokolwiek innego, co jest sprzeczne ze zdrową nauką, 11 w duchu Ewangelii chwały błogosławionego Boga, którą mi zwierzono.

Ap 21, 6 I rzekł mi:
«Stało się. Jam Alfa i Omega,
Początek i Koniec.
Ja pragnącemu dam darmo pić ze źródła wody życia.
Zwycięzca to odziedziczy i będę Bogiem dla niego,
a on dla mnie będzie synem.
A dla tchórzów, niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy, bałwochwalców i wszelkich kłamców:
udział w jeziorze gorejącym ogniem i siarką.
To jest śmierć druga».

Ponadto: Rz 1, 28-39, Ap 22, 15,

Bracie, Siostro… Spróbuj i podejmij decyzję, aby całkowicie zaniechać homoseksualnych aktów płciowych lub aktów poza małżeństwem i daj Bogu szansę działać w Tobie. Proś Go o przemianę swojego serca i o powtórne narodziny! Proś Go o dar wstrzemięźliwości, samokontroli i o to, żeby zabrał Ci skłonność do homoseksualizmu lub rozwiązłości i stworzył Cię na nowo, zgodnie ze swoją wolą – jeśli rzeczywiście tej skłonności w Tobie nie chce. Proś wytrwale i z głębokości serca, mając wiarę w Jego Słowo i moc Zmartwychwstania!

Wiele jest na YT świadectw byłych homoseksualistów, którzy oddając życie Jezusowi zostali całkowicie przez Niego przemienieni, zabrane im zostały skłonności homoseksualne, mają pokój w swoim ciele! Zobacz sam(a)!

Na koniec chciałbym przeprosić Ciebie Siostro, Bracie „+LGBT”, za to, że może nigdy nie widziałeś na twarzy chrześcijanina miłości Jezusa względem siebie… za to, że nikt nigdy nie ogłosił Ci z radością Dobrej Nowiny o Jezusie, o miłosiernym Bogu, zbawiającym wszystkich, którzy ze skruchą przychodzą do Niego po odpuszczenie grzechów. Przepraszam za to, że zamiast miłości czy choćby smutku widziałeś złość, agresję i potępienie.

Przepraszam… Przepraszam!

Nie do potępiania posłał swoich uczniów Jezus Chrystus, ale do miłowania tak, jak On sam nas wszystkich pierwszy umiłował… i to do końca, aż po ofiarę krzyżową z samego Siebie! Potraktuj więc proszę to całe słowo jako serdeczny dar miłości, który ma Cię doprowadzić do zbawienia, a nie do potępienia, który będzie ostrzeżeniem, ale przede wszystkim nadzieją na coś nowego, innego, a jeśli w to wejdziesz na serio, to okaże się, że znacznie lepszego. Całe życie przed Tobą! Jeszcze wszystko może się zmienić, wystarczy tylko, że narodzisz się na nowo z Boga! Wtedy dopiero doświadczysz prawdziwej wolności w swoim ciele, bo ku wolności wyswobodził nas Chrystus!

Czy słyszałeś już dzisiaj Dobrą Nowinę?

-Hej! Słyszałeś już dzisiaj Dobrą Nowinę?
– A mianowicie jaką?
– A taką, że Bóg, Stwórca nieba i ziemi, Cię kocha, tak bardzo, że dał swojego jednorodzonego Syna, Jezusa Chrystusa, aby każdy kto w niego wierzył nie zginął, ale miał życie wieczne! Jezus Cię kocha, tak bardzo, że oddał za Ciebie życie, dla Ciebie zmartwychwstał i dla Ciebie wstąpił do Ojca, do Nieba, żeby przygotować Ci tam dom na życie wieczne. Jezus Cię kocha i zaprasza Cię już teraz, tu na ziemi, do swojego wiecznego Królestwa miłości, pokoju, sprawiedliwości i radości w Duchu Świętym!
1. – A wiem… ciągle to słyszę.
– A kiedy ostatnio naprawdę doświadczyłeś tej Bożej miłości? Jak chcesz, to możemy się teraz pomodlić i na pewno poczujesz Jego miłość.
– Nieeee….
– No dalej, śmiało, przecież, modlitwa jest za darmo i każdemu się przyda!
– Nie, dzięki.
– Słuchaj, nie bój się, miłości Boga, który jest dobrym Ojcem nie trzeba się bać. Po prostu zamknij oczy, otwórz umysł i serce i daj Bogu szansę przyjść do Ciebie teraz! Ja będę mówił i modlił się za Ciebie, OK?
– …
– < módl się własnymi słowami w Duchu Świętym… przykład modlitwy:> Ojcze, dziękuję Ci za łaskę naszego dzisiejszego spotkania z (imię). Proszę Cię w Imię Twojego Syna, Jezusa Chrystusa: dotknij teraz (imię) swoją miłością, ześlij swojego Świętego Ducha i przekonaj go o swojej bezwarunkowej miłości do niego. Dotknij (imię) teraz Duchu Święty, przyjdź w imię Jezusa. Jezus… Tak, Jezus jest tutaj obecny. Posłuchaj, Jezus oddał za Ciebie życie na Krzyżu, dla Ciebie zmartwychwstał, dla Ciebie wstąpił do Nieba, do Ojca i tam przygotował Ci wieczny dom! On chce Ciebie w Niebie i nie wyobraża sobie Nieba bez Ciebie! On chce zabrać teraz wszystkie Twoje grzechy i słabości, a dać Ci swoją sprawiedliwość i uzdrowienie, pokój, jeśli tylko uwierzysz w Jego miłość ku Tobie i zaufasz Mu…

2. – Ale ja nie wierzę, jestem ateistą.
– To nie ma znaczenia. Bóg Cię kocha bez względu na Twoją wiarę czy niewiarę, tak jak słońce świeci na dobrych i złych, albo jak dobry ojciec kocha swoje dzieci, które są grzeczne albo niegrzeczne. To dla jego miłości nie ma znaczenia, chociaż dla samopoczucia ma. Jezus oddał życie za Ciebie, dla Ciebie zmartwychwstał i dla Ciebie wstąpił do Ojca do Nieba, aby przygotować Ci tam nowy dom na całą wieczność, czy w to wierzysz czy nie, bo do końca umiłował Ciebie. Na fakt zaistnienia tych wydarzeń nie ma znaczenia to czy wierzysz, czy nie. Jednak znaczenie ma już fakt Twojej wiary lub niewiary na skutki Ofiary Jezusa w Twoim życiu tu na ziemi i po śmierci. Przez wiarę w Jezusa otrzymujesz łaskę i miłosierdzie, odpuszczone są Ci wszystkie grzechy, wchodzisz z Nim w Przymierze miłości i On odtąd jest Twoim adwokatem w Dniu Sądu, jesteś usprawiedliwiony, przychodzi pełny pokój w relacji z Bogiem. Tak, bo jesteś Jego dzieckiem! Jego synem / jego córką! Bo jesteś umiłowany i tak bardzo cenny w oczach Boga, że On za Ciebie oddał życie! Przypomnij sobie ukrzyżowanego Jezusa i zobacz na tym krzyżu swój grzech i Jego miłość do Ciebie, tak wielką, że wyrył sobie Twoje imię na Swoich rękach! Niech będzie uwielbiony Bóg pełen miłosierdzia, który zbawia za darmo, niech będzie uwielbiony Jezus, który oddał swoje życie ludzkie za Twoje życie wieczne, który stał się grzechem, żebyś Ty został usprawiedliwiony! Jezus jest niesamowity, jest dobry, a Jego miłosierdzie trwa na wieki! Naprawdę, jeśli chcesz mogę się teraz za Ciebie pomodlić…

Ewangelizacja z Jezusem Miłosiernym i s. Faustyną

Pan Jezus chciałby, żebyś powiedział/a swoim braciom i siostrom:

„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. 2Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. 30 Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.” (Mt 11, 28-30)

– Jezus: nie lękaj się duszo grzeszna swego Zbawiciela. Pierwszy zbliżam się do ciebie, bo wiem, że sama z siebie nie jesteś, zdolna wznieść się do Mnie. Nie uciekaj dziecię od Ojca swego, chciej wejść w rozmowę sam na sam ze swym Bogiem miłosierdzia, Który Sam chce ci powiedzieć słowa przebaczenia i obsypać cię Swymi łaskami. O, jak droga Mi jest dusza twoja. Zapisałem cię na rękach Swoich. I wyryłaś się głęboką raną w Sercu Moim.
– Dusza: Panie, słyszę głos Twój, który mnie wzywa, abym wróciła ze złej drogi, ale nie mam ani odwagi, ani siły.
– Jezus: Jam jest siłą twoją, Ja ci dam moc do walki.
– Dusza: Panie, poznaję świętość Twoją i lękam się Ciebie.
– Jezus: Czemuż się lękasz, dziecię Moje, Boga miłosierdzia? Świętość Moja nie przeszkadza Mi, abym ci był miłosierny. Patrz duszo, dla ciebie założyłem tron miłosierdzia na ziemi, a tym tronem jest Tabernakulum i z tego tronu miłosierdzia pragnę zstępować do serca twego. Patrz, nie otoczyłem się ani świtą, ani strażą, masz przystęp do Mnie w każdej chwili, o każdej dnia porze chcę z tobą mówić i pragnę ci udzielać łask.
– Dusza: Panie, lękam się, czy mi przebaczysz tak wielką liczbę grzechów, trwogą mnie napełnia moja nędza.
– Jezus: większe jest miłosierdzie Moje, aniżeli nędze twoje i świata całego. Kto zmierzył dobroć Moją? Dla ciebie zstąpiłem z nieba na ziemię, dla ciebie pozwoliłem przybić się do krzyża, dla ciebie pozwoliłem otworzyć włócznią Najświętsze Serce Swoje i otworzyłem ci źródło miłosierdzia, przychodź i czerp łaski z tego źródła naczyniem ufności. Uniżonego serca nigdy nie odrzucę, nędza twoja utonęła w przepaści Miłosierdzia Mojego. Czemuż byś miała przeprowadzać ze Mną spór o nędzę twoją. Zrób mi przyjemność, że mi oddasz wszystkie swe biedy i całą nędzę, Ja cię napełnię skarbami łask.
(…)
Jezus: Dziecię, nie mów już o nędzy swojej, bo Ja już o niej nie pamiętam. Posłuchaj, dziecię Moje, co ci pragnę powiedzieć, przytul się do Ran Moich i czerp ze Źródła Żywota wszystko, czegokolwiek serce twoje zapragnąć może.
Pij pełnymi ustami ze Źródła Żywota, a nie ustaniesz w
podróży. Patrz w blaski Miłosierdzia Mojego, a nie lękaj się nieprzyjaciół swego  zbawienia. Wysławiaj Moje Miłosierdzie.
” (Dz 1485)

Miłość Moja nikogo nie zwodzi. (Dz 29)

„Wysyłam ciebie -powiedział – do całej ludzkości z moim miłosierdziem. Nie chcę karać zbolałej ludzkości, ale pragnę ją uleczyć, przytulając ją do swego miłosiernego serca. Kar używam kiedy mnie sami zmuszają do tego, ręka Moja niechętnie bierze za miecz sprawiedliwości; przed dniem sprawiedliwości posyłam dzień miłosierdzia. (Dz. 1588).

Na drugi dzień po Komunii św. usłyszałam głos: – córko Moja – patrz w przepaść miłosierdzia Mojego i oddaj temu miłosierdziu Mojemu cześć i chwałę, a uczyń to w ten sposób – zbierz wszystkich grzeszników z całego świata i zanurz ich w przepaść miłosierdzia Mojego.
Pragnę się udzielać duszom, dusz pragnę – córko Moja. W święto Moje – w święto Miłosierdzia, będziesz przebiegać świat cały i sprowadzać będziesz dusze zemdlone do źródła miłosierdzia Mojego. Ja je uleczę i wzmocnię. (Dz 206)

– Jezus: Duszo w ciemnościach pogrążona, nie rozpaczaj, nie wszystko jeszcze stracone, wejdź w rozmowę z Bogiem swoim, który jest Miłością i Miłosierdziem samym. (…)
– Jezus: Właśnie ty , dziecię Moje, masz wyłączne prawo do Mojego Miłosierdzia. Pozwól Mojemu miłosierdziu działać w tobie, w twej biednej duszy, pozwól niech wejdą do duszy promienie łaski, one wprowadzą światło, ciepło i życie.” (Dz 1486)

„(…)  powiedz Mi o wszystkim, bądź szczera w postępowaniu ze Mną, odsłoń Mi wszystkie rany swego serca, Ja je uleczę, a cierpienie twoje stanie się źródłem uświęcenia twego. (…)” (Dz 1487)

„+ W pewnej chwili powiedział mi Pan: postępuj, jak żebrak, który nie wymawia się jak dostanie większą jałmużnę, ale raczej dziękuje serdeczniej; i ty, jeśli ci udzielam większych łask, to nie wymawiaj się żeś niegodna ich. Ja wiem o tym, ale raczej ciesz się i raduj i bierz tyle z Serca Mojego, ile udźwignąć możesz, bo wtenczas lepiej mi się podobasz. I jeszcze ci coś powiem – nie tylko bierz te łaski dla siebie, ale i dla bliźnich, to jest zachęcaj dusze, z którymi się stykasz do ufności w nieskończone miłosierdzie Moje. O, jak bardzo kocham dusze, które Mi zupełnie zaufały – wszystko im uczynię.” (Dz 294)

„(…) abyś dawała duszom poznać moje wielkie miłosierdzie, jakie mam dla nich, i zachęcała je do ufności w przepaść Mojego miłosierdzia” (Dz. 1567).

„Nie znajdzie ludzkość uspokojenia, dopokąd się nie zwróci z ufnością do
Miłosierdzia Mojego.” (Dz 300)

„Powiedz, że Miłosierdzie jest największym przymiotem Boga. Wszystkie dzieła rąk Moich są ukoronowane miłosierdziem.” (Dz 301)

„Ujrzałam Jezusa jak zwykle, Który mi rzekł te słowa: oprzyj głowę swoją o ramię Moje i odpocznij i zaczerpnij siły. Ja jestem zawsze z tobą. Powiedz przyjacielowi serca Mojego, powiedz, że tak słabych stworzeń używam na przeprowadzenie dziel Swoich. – Później duch mój został umocniony dziwną mocą. – Powiedz, że dałem mu poznać słabość twoją w spowiedzi, czym jesteś sama z siebie.” (Dz 498)

„(…) Nie znajdzie żadna dusza usprawiedliwienia, dopokąd się nie zwróci z ufnością do miłosierdzia Mojego i dlatego pierwsza niedziela po Wielkanocy, ma być świętem Miłosierdzia, a kapłani mają w dniu tym mówić duszom o tym wielkim i niezgłębionym miłosierdziu Moim. Czynię cię szafarką miłosierdzia Swego. Powiedz spowiednikowi, aby obraz ten był w kościele wystawiony, a nie za klauzurą w klasztorze tym. Przez  obraz ten, udzielać będę wiele łask dla dusz, a przeto niech ma przystęp wszelka dusza do niego. (Dz 570)

„W pewnej chwili usłyszałam te słowa: córko Moja, mów światu całemu o niepojętym miłosierdziu Moim. Pragnę, aby święto miłosierdzia, było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia Mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosier­dzia Mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św., dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar, w dniu tym, otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski; niech się nie lęka zbliżyć do Mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako szkarłat. Miłosierdzie Moje jest tak wielkie, że przez całą wieczność nie zgłębi go żaden umysł, ani ludzki, ani anielski. Wszystko co istnieje wyszło z wnętrzności miłosierdzia Mego. Każda dusza w stosunku do Mnie, rozważać będzie przez wieczność całą miłość i miłosierdzie Moje. Święto miłosierdzia wyszło z wnętrzności Moich, pragnę, aby, uroczyście obchodzone było w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do Źródła Miłosierdzia Mojego.” (Dz 699)

Mów światu o Moim miłosierdziu, o Mojej miłości. Palą Mnie płomienie miłosierdzia, pragnę je wylewać na dusze ludzkie. O jaki Mi ból sprawiają, kiedy ich przyjąć nie chcą. Córko Moja, czyń co jest w twej mocy w sprawie rozszerzenia czci miłosierdzia Mojego, Ja dopełnię czego ci nie dostawa. Powiedz zbolałej ludzkości, niech się przytuli do miłosiernego Serca Mojego, a Ja ich napełnię pokojem.

Powiedz, córko Moja, że jestem miłością i miłosierdziem samym. Kiedy dusza zbliża się do Mnie z ufnością napełniam ją takim ogromem łaski, że sama w sobie tej łaski pomieścić nie może, ale promieniuje na inne dusze.
Dusze, które szerzą cześć miłosierdzia Mojego, osłaniam przez całe życie, jak czuła matka swe niemowlę, a w godzinę śmierci nie będę im Sędzią, ale miłosiernym Zbawicielem. W tej ostatniej godzinie nic dusza nie ma na swą obronę, prócz miłosierdzia Mojego, szczęśliwa dusza, która przez życie zanurzała się w zdroju Miłosierdzia, bo nie dosięgnie jej sprawiedliwość.” (Dz 1074-1075-1076)

„(…) Jezus rzekł mi z łaskawością: córko – oddaj Mi nędzę twoją, bo
ona jest wyłączną twoją własnością. W tej chwili promień światła oświecił mą duszę i poznałam całą otchłań swej nędzy, w tym samy momencie przytuliłam się do Najświętszego Serca Jezusa z tak wielką ufnością, że choćbym miała na sumieniu grzechy wszystkich potępionych, nie zwątpiłabym o Bożym miłosierdziu, ale z sercem na proch skruszonym, rzuciłabym się w przepaść miłosierdzia Twego. Wierzę, o Jezu, że nie odrzuciłbyś mnie od Siebie, ale rozgrzeszył ręką zastępcy Swego. (Dz 1318)

„+ Czemuś smutny dziś Jezu? Powiedz mi, kto jest przyczyną Twego smutku? – I odpowiedział mi Jezus: dusze, wybrane, które nie mają ducha Mojego, które żyją literą, tę literę przeniosły nad ducha Mojego, nad ducha miłości.” (Dz 1478)

„Powiedział mi Pan: córko Moja, nie ustawaj w głoszeniu miłosierdzia Mojego, ochłodzisz przez to Serce Moje, które pała płomieniem litości dla grzeszników. Powiedz moim kapłanom, że zatwardziali grzesznicy kruszyć się będą pod ich słowami, kiedy będą mówić o niezgłębionym miłosierdziu Moim, o litości, jaką mam dla nich w Sercu Swoim. Kapłanom, którzy głosić będą i wysławiać miłosierdzie Moje, dam im moc przedziwną i namaszczę ich słowa i poruszę serca, do których przemawiać będą.” (Dz 1521)

Córko Moja. zachęcaj dusze do odmawiania tej koronki, którą ci podałem. Przez odmawianie tej koronki podoba Mi się dać wszystko o co mnie prosić będą. Zatwardziali grzesznicy, gdy ją odmawiać będą, napełnię dusze ich spokojem, a godzina śmierci ich będzie szczęśliwa. Napisz to dla dusz strapionych; gdy dusza ujrzy i pozna ciężkość swych grzechów, gdy się odsłoni przed jej oczyma duszy cała przepaść nędzy w jakiej się pogrążyła, niech nie rozpacza, ale z ufnością niech się rzuci w ramiona Mojego miłosierdzia, jak dziecko w objęcia ukochanej matki. Dusze te mają pierwszeństwo do Mojego litościwego Serca, one mają pierwszeństwo do Mojego miłosierdzia.
Powiedz, że żadna dusza, która wzywała miłosierdzia Mojego nie zawiodła się, ani nie doznała zawstydzenia. Mam szczególne upodobanie w duszy, która zaufała dobroci Mojej. Napisz, gdy tę koronkę przy konających odmawiać będą, stanę pomiędzy Ojcem, a duszą konającą nie jako Sędzia sprawiedliwy, ale jako Zbawiciel miłosierny. ” (Dz 1541)

Powiedz duszom, aby nie stawiały tamy Mojemu miłosierdziu we własnym sercu, które tak bardzo pragnie w nich działać. Pracuje Moje miłosierdzie we wszystkich sercach, które Mu otwierają swoje drzwi, jak grzesznik tak i sprawiedliwy potrzebuje Mojego miłosierdzia. Nawrócenie i wytrwanie jest łaską Mojego miłosierdzia.” (Dz 1577)

„Dziś powiedział mi Pan: – Córko, kiedy przystępujesz do spowiedzi św., do tego źródła miłosierdzia Mojego, zawsze spływa na twoją duszę Moja Krew i Woda, która wyszła z Serca Mojego i uszlachetnia twą duszę. Za każdym razem, jak się zbliżasz do spowiedzi św. zanurzaj się cała w Moim miłosierdziu z wielką ufnością, abym mógł zlać na duszę twoją hojność Swej łaski. Kiedy się zbliżasz do spowiedzi, wiedz o tym, że Ja sam w  konfesjonale czekam na ciebie, zasłaniam się tylko kapłanem, lecz sam działam w duszy. Tu nędza duszy spotyka się z Bogiem miłosierdzia. Powiedz duszom, że z tego źródła miłosierdzia dusze czerpią łaski jedynie naczyniem ufności. Jeżeli ufność ich będzie wielka, hojności Mojej nie ma granic. Strumienie Mej łaski zalewają dusze pokorne. Pyszni zawsze są w ubóstwie i nędzy, gdyż łaska Moja odwraca się od nich do dusz pokornych.” (Dz 1602)

Napisz: – Jestem święty po trzykroć i brzydzę się najmniejszym grzechem. Nie mogę kochać duszy, którą plami grzech, ale kiedy żałuje, to nie ma granicy dla Mojej hojności, jaką mam ku niej. Miłosierdzie Moje ogarnia ją i usprawiedliwia. Miłosierdziem Swoim ścigam grzeszników na wszystkich drogach ich i raduje się Serce Moje, gdy oni wracają do Mnie. Zapominam o goryczach, którymi poili Serce Moje, a cieszę się z ich powrotu.
Powiedz grzesznikom, że żaden nie ujdzie ręki Mojej. Jeżeli uciekają przed miłosiernym Sercem Moim, wpadną w sprawiedliwe ręce Moje.
Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję [się] w tętno ich serca, kiedy uderzy dla Mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski Moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im czego pragną. (Dz 1728)

Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną.” (Ap 3, 20)

Jeśli chcesz zaufać Jezusowi, jeśli chcesz, żeby On stał się Twoim miłosiernym Zbawicielem, to powiedz teraz z głębokości swojej duszy: Jezu ufam Tobie! Przyjdź Panie Jezu! Przyjdź! Oto otwieram Tobie na oścież drzwi mojego serca! Wejdź i uczyń we mnie mieszkanie dla Siebie i dla Ojca. Boże mój! Żałuję za wszystkie moje grzechy, przepraszam Ciebie za całe zło, którego się w moim życiu dopuściłem. Błagam o przebaczenie i Twoje miłosierdzie. Błagam o łaskę odpuszczenia wszystkich grzechów! Błagam o miłosierdzie, bo wiem, że jestem grzesznikiem… Wierzę jednak, że Ty umarłeś za wszystkie moje grzechy na krzyżu! Wierzę, że dzięki Twojej ofierze mój dług jest spłacony, a ja jestem usprawiedliwiony przez Twoją Łaskę! Wierzę, że zostałeś złożony w grobie i trzeciego dnia zmartwychwstałeś w chwale! Wierzę, że to wszystko zrobiłeś dla mnie, z miłości do mnie. Wierzę, że wstąpiłeś do Boga Ojca i otworzyłeś mi bramę Nieba, abym i ja otrzymał miejsce w Niebie przy Ojcu i dar Życia wiecznego! Bądź za to uwielbiony! Wierzę, że masz dla mnie jeszcze jeden dar, obiecany przez Ojca: dar Ducha Świętego, którego zsyłasz na wierzących w Ciebie! Ja wierzę w Ciebie Jezu! Proszę Cię Ojcze, w Imię Twojego Syna Jezusa Chrystusa, ZEŚLIJ NA MNIE TERAZ DUCHA ŚWIĘTEGO, aby Twoje Królestwo zstąpiło we mnie, w moją duszę, w mój umysł i w moje ciało, abym został przeniesiony z królestwa ciemności do Twojego Królestwa Światłości, abym zaczął żyć w prawdzie, abym został napełniony pokojem, miłością, sprawiedliwością, wiarą, nadzieją i radością! Ześlij na mnie Ducha Świętego, abym został uzdrowiony ze wszystkich moich słabości i chorób ciała! Przyjdź Duchu Święty w Imię Jezusa Chrystusa z Nazaretu! Wierzę Jezu w moc Twojej Krwi, którą przelałeś za mnie na Krzyżu! Przyjmuję od Ciebie darmową łaskę przebaczenia i zbawienia! Dziękuję Ci za tę niepojętą łaskę, płynącą z głębin miłosierdzia Twego! Bądź ze mną od tej chwili po wieczność całą, prowadź mnie Swoimi drogami, daj mi nowe serce i Twojego Ducha, abym był zdolny do życia zgodnego z Twoją wolą! Przemień mnie na Swoje podobieństwo, abym kochał Boga i ludzi. Amen!
Jezus jest moim Panem! Jezus moim Zbawicielem! Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu!

Nowa Ewangelizacja w 100-rocznicę urodzin Karola Wojtyły – Jana Pawła II

Duchowość Karola Wojtyły oparta na zjednoczeniu z Chrystusem, przez Eucharystię, całkowite oddanie Maryi, przez życie wypełnione modlitwą, ze szczególną czcią dla Bożego Miłosierdzia, poprowadziła go do kapłaństwa i wyjścia z Ewangelią na cały świat. Już jako papież Jan Paweł II, pierwszy dawał tego przykład i zachęcał Kościół, aby na nowo podjął ewangelizację w świecie. Swoją postawą otwartości, serdeczności, wyrozumiałości dotarł z Dobrą Nowiną o Zbawieniu w Jezusie do wielu ludzi na całym świecie i starał się budować mosty pomiędzy podzielonymi chrześcijanami. Jeszcze jako kardynał przypominał, że kapłani powinni szczerze uznawać i wspierać udział świeckich w posłannictwie Kościoła. Polecał kapłanom, aby: «Badając, czy duchy pochodzą od Boga, niech ze zmysłem wiary odkrywają różnorakie charyzmaty świeckich, tak małe, jak i wielkie, niech je z radością uznają, niech je gorliwie pielęgnują».” Zachęcał wszystkich ochrzczonych w Chrystusie, aby z odwagą wychodzili do świata.

Jak wiemy, Papież odbył liczne pielgrzymki i to właśnie on, Jan Paweł II, po raz pierwszy używa sformułowania „Nowa Ewangelizacja” w 1979r. na pielgrzymce w Polsce, w Nowej Hucie. Hasło to, dzisiaj znane w całym Kościele Katolickim, zrodziło się z walki o Krzyż, jaką toczyli katoliccy robotnicy z komunistycznym rządem w Polsce. Papież m.in. powiedział wtedy:
„Nauczył się człowiek swoją godność mierzyć miarą tej ofiary, jaką dla jego zbawienia złożył Bóg ze swojego Syna: tak Bóg umiłował świat, że Syna swojego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny (por. J 3, 16).”
„Otrzymaliśmy znak, że rozpoczęła się Nowa Ewangelizacja. Jak gdyby druga, a przecież ta sama co pierwsza. Krzyż trwa choć zmienia się świat. Dziękujemy dzisiaj przy krzyżu mogilskim a zarazem przy krzyżu nowohuckim za ten nowy początek ewangelizacji, który tutaj się dokonał. I prosimy, wszyscy, ażeby był tak samo owocny, owszem, jeszcze bardziej owocny, jak pierwszy.”

Pierwsza ewangelizacja, do której zostali posłani apostołowie i uczniowie, naoczni świadkowie życia Jezusa, miała swoje źródło we wierze w osobę Jezusa Chrystusa, jako Mesjasza, Pana i Zbawiciela, Boga który z głębokości swojej miłości i miłosierdzia względem człowieka, stał się człowiekiem, który cierpiał i umarł za nasze grzechy oraz zmartwychwstał i jest uwielbiony dla naszego usprawiedliwienia. Następnie zesłał na swoich uczniów Ducha Świętego w osobistym i dogłębnym doświadczeniu Bożej obecności pełnej miłości i mocy, a przeszywającej umysł, serce i duszę, doświadczeniu które przemienia i uzdalnia słabego i przerażonego człowieka do stania się mężnym apostołem, dającym świadectwo wiary w Jezusa nawet za cenę własnego życia. To wszystko jest z kolei nieodłącznie związane z Krzyżem, na którym Jezus, oddając za nas z własnej woli życie – umarł…

Nowa ewangelizacja, tak jak pierwsza, jest nieodłącznie związana z tym samym i napotyka na te same przeszkody.

Nie ma Nowej Ewangelizacji bez nowych ewangelizatorów, tych którzy sami zostali zewangelizowani.

Kochani, czy my jako wspólnota parafialna jesteśmy w stanie wyłonić z pośród siebie kilkunastu lub chociaż kilku ewangelizatorów, którzy pójdą zanieść swoje świadectwo Jezusa, Dobrą Nowinę
o miłosiernym Bogu, tym, którzy są naszymi sąsiadami i braćmi z parafii, a pogubili się w życiu i odeszli od Jezusa albo w ogóle jeszcze o Jezusie nie słyszeli?

Konkretnym owocem nauczania św. Jana Pawła II i konkretną odpowiedzią na wezwanie do każdej i każdego z nas byłoby zakładanie w parafiach wspólnot z charyzmatem ewangelizacyjnym, formacja w tym kierunku i wyjście do ewangelizacji.

Czyż nie tego chciał Papież, który mówił do młodych w Lednicy w 2001r.:
Wypłyń na głębię. Zawierz Chrystusowi. Pokonaj słabość i zniechęcenie i na nowo wypłyń na głębię. Odkryj głębię własnego ducha, wnikaj w głębię świata. Przyjmij Słowo Chrystusa, zaufaj Mu i podejmij swą życiowa misję. Ludzie nowego wieku oczekują twojego świadectwa. Nie lękaj się, wypłyń na głębię, jest przy Tobie Chrystus!”

Jeśli pojawiło się w Tobie właśnie pragnienie wyjścia do ewangelizacji, to daj o tym znać któremuś ze swoich księży, bo jak wcześniej zostało powiedziane: nie ma Nowej Ewangelizacji bez nowych ewangelizatorów, tych którzy sami zostali zewangelizowani.

Dobrze, a teraz zadajmy sobie pytanie: czy ja jestem zewangelizowany i czy mógłbym podjąć taką misję? Albo czy chciałbym zacząć się do niej formować?

Być zewangelizowanym nie oznacza słyszeć o Jezusie czy mieć z Nim jakiś kontakt, to nie tylko słuchać Słowa Bożego lub chodzić na lekcję religii albo do Kościoła – nawet codziennie, tak jak większość z nas tu zebranych. To wcale automatycznie nie oznacza, że człowiek został zdobyty, uwiedziony przez nieskończoną miłość Boża, z całego serca i duszy ją odwzajemnia i wypełnia wszystkie przykazania, jakie ta miłość stawia. Osoba zewangelizowana doświadczyła takiego spotkania ze zmartwychwstałym Jezusem Chrystusem, Jego Słowem i Duchem, że całe jej życie zostało przeniknięte tym Słowem i Duchem do głębi, ciągle na nowo jest przemieniane i odnawiane do tego stopnia, że osoba ta może w prawdzie powiedzieć: moje dawne ja umarło, już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus! Wszystko się zmieniło. Teraz w tym starym ciele mieszka nowy, wewnętrzny człowiek, bo narodziłem się na nowo z Boga i chcę żyć dla Niego i z Nim, być świadkiem dzieł Jego miłosierdzia i wydać Mu przez to dobry owoc, bo przecież taka jest Jego wola! Człowiek zewangelizowany uświadomił sobie, jak bezgranicznie Bóg go umiłował i jak wielkie jest zło popełnionego przez niego grzechu, uświadomił sobie własną grzeszność i nędzę, którą ma sam z siebie, a przez to wie, że potrzebuje miłosiernego Zbawiciela, który ma moc odpuszczać grzechy, przemieniać ku dobremu, ku miłosiernej doskonałości na swoje własne podobieństwo i z uniżeniem oddaje temu Zbawicielowi całe swoje życie. Zbawicielowi, o którym wie na pewno, że jest miłosierny, dobry, że go nie odrzuci, bo go bezwarunkowo kocha, bo oddał za niego życie. Takiemu Zbawicielowi można zaufać i iść za Nim przez życie. Osoba zewangelizowana nie ma najmniejszej wątpliwości, że taki Zbawiciel jest tylko jeden na świecie i nie było innego w całej historii tego świata, a ma na imię Jezus Chrystus!

Tylko taka osoba może wydać dobry i trwały owoc dla rozszerzania Królestwa Bożego. Najpierw w postaci prowadzenia życia zgodnego ze Słowem Bożym, a przez to innego od życia przeciętnego człowieka ze świata, później może wydać owoc w postaci dzielenia się werbalnie z innymi ludźmi swoim świadectwem Jezusa, czyli Dobrą Nowiną o miłosiernym Bogu, który Zbawia przez łaskę, za darmo, oczekując jedynie wiary, zaufania, odwzajemnienia tej bezgranicznej miłości, którą On już umiłował człowieka, kiedy ten był jeszcze pogrążony w grzechu, a przez głoszenie Dobrej Nowiny, czynić nowych uczniów.

Ten, kto nie czuje się bezgranicznie miłowany przez Boga, Ojca i Syna, i Ducha Świętego, jeszcze nie został zewangelizowany i nie powinien ewangelizować. Ten, kto prowadzi życie niespójne z Ewangelią, nie żyje tym, w co niby wierzy i głosi – jeszcze nie został zewangelizowany i nie powinien ewangelizować. Ewangelizator i Ewangelia, czyli osoba samego Jezusa, tworzą nierozłączną całość.

A więc raz jeszcze: czy ja jestem zewangelizowany?

Jeśli nie, to czy chcę, czy gorąco pragnę stać się zewangelizowany?

 

Pan Jezus przed swoim Wniebowstąpieniem, na którego pamiątkę również oczekujemy, nakazał swoim uczniom: „Idźcie więc i czyńcie uczniów ze wszystkich narodów, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata».” (por. Mt 28, 19-20).

Jest wielkie wezwanie do misji i jest pewna obietnica wsparcia ze strony Pana. Jeżeli jest wielkie wezwanie, to może być i wielkie zaniedbanie, jeśli pozostawimy je bez pozytywnej odpowiedzi. Tylko, żeby odpowiedzieć na to wezwanie w prawdzie, trzeba zadać sobie parę pytań. Przede wszystkim: czy ja naprawdę spotkałem Jezusa? Jeśli jeszcze nie, to czy w końcu chciałbym Go naprawdę spotkać? Czy jestem uczniem Jezusa? Czy rzeczywiście żyję Jezusem i Jego Słowem w każdej godzinie, każdego dnia? Czy rzeczywiście kocham Jezusa? Czy jestem gotów rzucić się na wiatr Bożej woli, która może przewrócić mi całe życie, również w wymiarze duchowym, czy wolę pozostać przy tym, co mam? Czy jestem gotów pośród swoich codziennych obowiązków nasłuchiwać Słowa Boga i pójść za Nim, kiedy je usłyszę? Czy jestem gotów do poświęcenia ważnych dla mnie relacji, spraw, tzw. „dobrego imienia”, a może i obecnej pracy, abym fizycznie mógł się poświęcić temu, do czego Bóg mnie aktualnie przeznacza i posyła?

Gotowy nie jestem, ale czy chociaż chciałbym, czy jest we mnie takie pragnienie?

Uwaga: czy chcesz odkryć swoje niepowtarzalne powołanie, swoją tożsamość w Chrystusie, swoje nowe imię, swój charyzmat, swój dar, swój rodzaj posługiwania lub działania, które zleca Ci Pan dla budowania Kościoła, dla dołączania do niego kolejnych uczniów i rozszerzania Królestwa Bożego, czyli Królestwa sprawiedliwości, pokoju i radości w Duchu Świętym? Dla każdego Pan ma przygotowane zadania i misję. Co odpowiesz dzisiaj Panu?

Czy odpowiesz jak Maryja – nastolatka Miriam z Nazaretu, którą Bóg uczynił Matką Syna Bożego, Mesjasza, Zbawiciela świata: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego”? Czy odpowiesz podobnie jak Karol Wojtyła, który dla Boga porzucił swoje marzenia o aktorstwie i został księdzem, a Bóg dał mu nowe imię: Jan Paweł II, czyniąc go papieżem i świętym? Czy chcesz, żeby w Twoim życiu Bóg dokonał zmiany? Czy wolisz jednak jeszcze zostać w obecnym położeniu, zamknąć się w swojej aktualnej duchowości, jakby już osiągnęła granice możliwości, i nic nie zmieniać?…

Jeśli nie chcesz teraz odpowiadać pozytywnie na to wszystko – nie módl się, bo to musi być szczere pragnienie serca. Na dzisiaj dziękujemy Tobie za Twój czas, za Twoją obecność i uwagę aż dotąd. Idź w pokoju do domu, módl się i trwaj w Jezusie, aż przyjdzie Twój czas na prawdziwą zmianę.

Jeśli chcesz odpowiedzieć pozytywnie na wezwanie Jezusa, tak jak na dzień dzisiejszy potrafisz, to po 1 pamiętaj, że prawdziwa odpowiedź wyraża się nie w słowach, a w czynach. Ten czyn zaczniemy od modlitwy i na koniec naszego spotkania chcemy modlić się za wstawiennictwem Maryi, Matki Chrystusa, którą papież tak pokochał, za wstawiennictwem św. Faustyny i oczywiście św. Jana Pawła II.

Teraz klęknij, zamknij oczy, otwórz na oścież drzwi swojego serca Chrystusowi i módl się, powtarzając za mną w duchu:

Boże nasz! Ukochany Ojcze i Zbawicielu, i Pocieszycielu, Wszechwładny Stwórco nieba i ziemi, i morza, i wszystkiego, co w nich istnieje. Zmiłuj się jeszcze raz nad swoim ludem, który tak umiłowałeś, że posłałeś na świat swojego Jednorodzonego Syna, aby każdy kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Życie wieczne w poznaniu Ciebie, życie w przyjaźni, miłości i jedności z Tobą, bo każdy kto wierzy w Jezusa i wyznaje Jemu swoje grzechy, żałując za nie, dostąpi łaski ich odpuszczenia
i przebaczenia mocą Jego Krwi przelanej za niego na Krzyżu i ma otwartą drogę powrotu do Ojca Niebieskiego i życia wiecznego! Boże, prosimy: daj każdemu człowiekowi łaskę, aby poznał dzieła Twojego Miłosierdzia, które są bezinteresowne i dane za darmo z Twojej serdecznej dobroci, i daj każdemu łaskę, aby odpowiedział na nie z wiarą, miłością i zaufaniem i żeby w końcu doświadczył prawdziwej wolności, radości i pokoju w swoim życiu, żeby doświadczył miłosiernej obecności Boga, Boga, który go kocha i szuka, Boga, który przebacza, Boga, który daje życie wieczne i Zbawia: Jezusa Chrystusa!

Boże, Tyś powiedział ustami proroka (Jl 3, 1-2, 5): „I wyleję potem Ducha mego na wszelkie ciało,
a synowie wasi i córki wasze prorokować będą, starcy wasi będą śnili, a młodzieńcy wasi będą mieli widzenia. Nawet na niewolników i niewolnice wyleję Ducha mego w owych dniach. (…) Każdy jednak, który wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony, bo na górze Syjon <i w Jeruzalem> będzie wybawienie, jak przepowiedział Pan, i wśród ocalałych będą ci, których wezwał Pan.”

My wierzymy, że w Jezusie Chrystusie spełniłeś swoje Obietnice i wezwałeś nas Ojcze, aby nas odkupić z naszych grzechów i ocalić od wiecznej śmierci. Wierzymy, że nasze ocalenie jest w Jezusie Chrystusie, który przynosi nam zbawienie za darmo, z łaski, z głębin Bożego Miłosierdzia, bo On właśnie jest Miłością i Miłosierdziem samym! Wierzymy, że w żadnym innym imieniu nie ma zbawienia. Jezu, Ty jesteś moją drogą, prawdą i życiem, i ufam Tobie!

Przepraszam Cię Boże za wszystkie moje grzechy, za całe zło, którego się dopuściłem, a przez które Ty, Jezu, musiałeś cierpieć i umrzeć, aby mnie od niego uwolnić, aby przywrócić mi zerwaną przez ten grzech relację przyjaźni i miłości z Ojcem i obdarzyć życiem wiecznym. Oddaję ci wszystkie moje grzechy i to wszystko co we mnie jest złe, a Ty mnie przemień i napełnij usprawiedliwieniem. Oto dzisiaj ponownie wyznaję Ciebie Jezu, jako mojego Pana i Zbawiciela i chcę Ci oddać resztę mojego życia! Weź je i uzdolnij mnie do pełnienia Twojej woli!

Jezu, zabierz ze mnie strach i słabość i daj teraz odczuć, że jesteś przy mnie!

Ojcze! Spójrz łaskawie na nas tu zebranych i na Twój Kościół na całym świecie, i daj każdemu
z nas na nowo doświadczyć wielkości Twojego Miłosierdzia, obdarz nas pragnieniem i łaską spotkania z żywym Jezusem, pociągaj nas ciągle do Niego, przemień nas wedle Twojej woli, daj nam rozumieć święte pisma – Twoje Słowo i rozpal Nim nasze serca, wylej na nas Ducha Świętego i namaść nas Jego mocą, i poślij nas, poślij abyśmy głosili Słowo Twoje w świecie z odwagą i miłością, kiedy Ty wyciągać będziesz swą rękę, aby przemieniać ludzkie serca, napełniać je wiarą, aby uzdrawiać, wyrzucać złe duchy i dokonywać potrzebnych znaków i cudów przez imię Twego Syna, a naszego Pana, Jezusa Chrystusa.

Wołamy do Ciebie Ojcze przez Twego Syna, Jezusa, z całej głębi naszych serc, wołamy w oczekiwaniu na Święto Zesłania Twojego Ducha razem z Maryją, św. Faustyną i św. Janem Pawłem II, wołamy wszyscy:

Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi, ziemi, którą jestem ja sam, moja rodzina, moja parafia, Twój Boże Kościół, to miasto, Polska, Europa i świat cały.

Prosimy, niech zstąpi na nas Duch Twój i uzdolni do wypłynięcia na głębię! Amen.